Choć początek niedzielnego spotkania w Hali Mistrzów nie należał do najlepszych w wykonaniu Rottweilerów, ostatecznie to włocławscy kibice mogą cieszyć się z piątego zwycięstwa Anwilu w Orlen Basket Lidze. Anwil wygrał ze Śląskiem 80 do 74.
Spotkanie we Włocławku zdecydowanie lepiej zaczęli goście z Wrocławia. Mozolnie, ale skutecznie budowali przewagę, głównie dzięki celnym rzutom zza łuku. Po trzypunktowym rzucie Wiśniewskiego na minutę przed końcem kwarty ich przewaga sięgnęła 8 punktów. Ostatecznie po 10 minutach Śląsk prowadził 20:26.
Druga kwarta upłynęła pod znakiem odrabiania strat przez zawodników trenera Przemysława Frasunkiewicza. Rzuty Sandersa, Schenka i Łączyńskiego pozwoliły na zbliżenie się do rywali, a kiedy ten ostatni przymierzył „za trzy” Anwil objął dwupunktowe prowadzenie (32:30). Wyrównany pojedynek toczył się do końca zakończonej remisem kwarty (36:36).
Sygnał do budowania przewagi dali na początku kolejnej odsłony Petrasek i Joesaar. Luke Petrasek, który dotąd miał problem z „wstrzeleniem się” do kosza rywali, tym razem odzyskał skuteczność i po jego rzucie na niespełna trzy minuty przed zakończeniem tej części gry Anwil prowadził już 54:44. Dziesięciopunktowa przewaga gospodarzy utrzymała się do końca kwarty.
Trzypunktowe rzuty, jak się okazało, miały zdecydować, o ostatecznym wyniku. Śląsk miał spory problem ze skutecznością w tym aspekcie gry, zaś włocławianie w ostatniej kwarcie budowali dzięki nim przewagę, której nie oddali do końca spotkania.
Po zwycięstwie 80:74 Anwil pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w Orlen Baset Lidze. Już 28 października Anwil czeka jednak trudny egzamin. W kolejnym ligowym spotkaniu włocławianie zmierzą się z wiceliderem tabeli – Kingiem Szczecin.
Komentarze (0)