Nie tak to miało być. Sensacja w Hali Mistrzów

2022-01-31 13:50:33, Q4.pl

Oczekiwano zwycięstwa, jednak styczeń nie zakończył się dla Anwilu szczęśliwie. Podopieczni trenera Frasunkiewicza po serii imponujących meczów odnotowali sensacyjną porażkę uznając wyższość Asseco Arki Gdynia 72:82.

Choć włocławianie prowadzili przez większą część pierwszej kwarty nie można było oprzeć się wrażeniu, że to nie jest ich dzień. Kłopoty ze skutecznością, rozkojarzenie i straty – tak wyglądała gra Rottweilerów niemal przez całe sobotnie spotkanie. Nic dziwnego, ze po imponującym finiszu kwarty goście wyszli na prowadzenie 23:20.

Nieskutecznością włocławianie razili też przez większą część drugiej kwarty, pozwalając wyjść rywalom na dziewięciopunktowe prowadzenie. Celne rzuty Bella pozwoliły gospodarzom na odrobienie strat i po 20 minutach przegrywali 37:41.

Obraz gry nie zmienił się w trzeciej odsłonie. Zagubieni włocławianie nadal nie mogli nawiązać walki z przeciwnikami, którzy sukcesywnie budowali przewagę, która sięgnęła 12 punktów.

Anwil w tym sezonie przyzwyczaił już do spektakularnych powrotów i kibice w Hali Mistrzów oczekiwali tego samego w sobotę. Nie tym razem, choć przez moment wydawało się, że historia się powtórzy. Na niespełna trzy minuty przed końcem za trzy trafił Mathews i włocławianie zbliżyli się na dwa punkty (69:71). Na tym jednak możliwości ofensywne Anwilu, w tym meczu, się skończyły.

Niezrozumiałe straty, brak skuteczności – to główne grzechy włocławian, które doprowadziły do niespodziewanej porażki 72:82.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz