Anwil Włocławek wygrał po dogrywce 95:94 z izraelskim Bnei Herzliya. Emocji było pod dostakiem. Rottweilery bowiem zwycięstwo wywalczyły dopiero 5 sekund przed końcem dogrywki.
Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem gości 20:13. Anwil wrócił do gry po dwóch trafieniach za trzy Michała Nowakowskiego na początku drugiej odsłony, jednak goście znowu odskoczyli na 29:19. Izraelczycy bronili obroną strefową, co sprawiało problemy włocławianom, ale jedynie na początku.
W trzeciej kwarcie gra Anwilu ożywiła się, gdy na boisku pojawił się weteran Szymon Szewczyk. Anwil wrócił na 52:58. Po trzech kwartach poszła w górę skuteczność za trzy gospodarzy, którzy mieli 9/28 z tym elemencie, ale goście nadal kontrolowali wydarzenia na boisku.
Na cztery minuty przed końcem za przewinienia z boiska Josh Bostic, a Anwil niemal całe straty odrobił w ostatnie 90 sekund. Przy wyniku 82:77 dla Bnei, piłkę zebrał Kamil Łączyński, popędził w kontrze na kosz i oddał do Woronieckiego. Ten trafił za trzy, a jednocześnie Łączyński został sfaulowany. Trafił dwa rzuty wolne i zrobiło się 82:82.
Po trafieniu za trzy Luke’a Petrarska, Anwil wyszedł na prowadzenie 85:84. Anwil znowu wrócił i doprowadził do wyniku 90:91. Anwil na 24 sekundy przed końcem przegrywał 92:94. Wtedy Kamil Łączyński podał piłkę do Petraska, a ten trafił za trzy punkty. Goście mieli akcję na zwycięstwo, ale nie zdołali oddać celnego rzutu.
Początek nowego sezonu już 25 września o godzinie 17:30. Wtedy to Rottweilery zmierzą się z Eneą Zastalem BC Zieloną Górą, równo 30 lat po pierwszym w historii spotkaniu włocławian w ekstraklasie.
Komentarze (0)