Przybył. Zargał. Anwil zwyciężył. Wielki powrót Almeidy

2020-09-17 09:34:39, Maciej Kowalczyk

Spotkanie Anwilu Włocławek z GTK Gliwice pozwoliło zatrzeć negatywne wrażenie, które pozostawiły po sobie występy Rottweilerów w dwóch poprzednich spotkaniach. Duża w tym zasługa Ivana Almeidy, który zdobył wczoraj 25 punktów i poprowadził Anwil do zwycięstwa 98:82.

Środowe spotkanie w Hali Mistrzów było wyczekiwane przez kibiców Anwilu z niecierpliwością. Zainteresowanie wzbudzało nie tylko to, czy Rottweilery są w stanie zamazać w pamięci kibiców styl porażki z Treflem Sopot, ale przede wszystkim jak w drużynie Dejana Mihevca odnajdzie się Ivan Almeida. Odpowiedź przyszła szybko – odnalazł, notując na swoim koncie 25 punktów (10/12 z gry) i wnosząc ogromny wkład do zwycięstwa. Warto podkreślić, że El Condor we Włocławku pojawił się zaledwie dzień wcześniej i na parkiet wbiegł niemal „z samolotu”.

Spotkanie z GTK miało jednostronny przebieg. Od samego początku inicjatywę na parkiecie przejęli włocławianie i stopniowo budowali przewagę nad drużyną gości. Trafienia Przemysława Zamojskiego (20 punktów w meczu, 6/9 za trzy) i Garlona Greena od początku „ustawiły” spotkanie dla drużyny z Włocławka. Kiedy na parkiecie pojawił się Almeida, przedstawił się włocławskim kibicom tak jak potrafi najlepiej – inicjując grę w ataku, i wykańczając akcję pod koszem rywali. Kiedy do swojego dorobku dodał celny rzut zza łuku, kibice nie mieli już wątpliwości, że pomimo długiej przerwy w rozgrywkach Almeida pozostał Almeidą. Po prostu.

Niemniej warto podkreślić, że cała włocławska drużyna zapracowała mocno na to zwycięstwo a na parkiecie widać było złość i chęć „odegrania się” za serię dwóch kolejnych porażek. Zarówno Zamojski, Green jak i Deishuan Booker czy Walerij Lichodiej mogą to spotkanie zaliczyć do udanych. Gdyby nie kolejny mecz z fatalną podkoszową skutecznością Radicia (1/8 z gry), spotkanie z GTK można by nazwać idealnym.

Uczciwie trzeba jednak przyznać, ze po drugiej stronie parkietu nie robiono wiele, by Anwilowi przeszkodzić. Brak nacisku przy wyprowadzaniu piłki przez rozgrywających, błędy w kryciu i niemrawa postawa podkoszowych sprawiły, że do przerwy włocławianie prowadzili różnicą 21 oczek (57:36), a po przerwie bezpiecznie ten dystans utrzymywali.. Ostatecznie Anwil wygrał z GTK 98:82.

Anwil Włocławek - GTK Gliwice 98:82 (31:21, 26:15, 19:17, 22:29)

Anwil: Ivan Almeida 25, Przemysław Zamojski 20, Deishuan Booker 14, Garlon Green 13, Walerij Lichodiej 11, Krzysztof Sulima 6, Ivica Radić 4, Artur Mielczarek 3, Adrian Bogucki 2, Andrzej Pluta 0, Wojciech Tomaszewski 0, Tre Bussey 0.

GTK: Josh Perkins 17, Martin Krampelj 14, Jordon Varnado 13, Daniel Gołębiowski 12, Terry Henderson 11, M.J. Rhett 8, Mateusz Szlachetka 4, Szymon Szymański 3, Bartosz Majewski 0, Łukasz Diduszko 0, Stanisław Heliński 0.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz