Po rocznej przerwie i najgorszym sezonie, o którym kibice chcieliby zapomnieć jak najszybciej, Anwil Włocławek wrócił na podium. Po zwycięstwie w gorącej hali w Słupsku koszykarze z Włocławka powrócili z brązowymi medalami PLK.
Ten ostatni w sezonie mecz Anwilu rozpoczął się od zdecydowanego uderzenia podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza, którzy po 10 minutach prowadzili już 13:24. Czarni razili nieskutecznością i brakiem pomysłu na przełamanie dobrej defensywy Anwilu, który na przerwę schodził prowadząc 33:47.
Rewelacyjny w tym sezonie beniaminek nie dawał za wygraną i starał się zniwelować straty i choć częściowo się to udawała (głównie za sprawą Marka Klassena, to włocławianie wciąż kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nie pozwolili rywalom na „powrót”.
Ostatecznie „mały finał” zakończył się zwycięstwem włocławian 91:76. Na uwagę zasługuje świetny mecz Szymona Szewczyka, który na koncie odnotował 13 oczek (trafiając dwie trójki), Jonah Mathewsa (21 punktów) i Jamesa Bella (10 zbiórek).
Brązowe medale na szyjach zawodników z Włocławka to wielka niespodzianka, o której, przed rozpoczęciem sezonu, raczej nikt nie myślał. To miał być sezon odbudowy, który jednak za sprawą zaangażowania i determinacji zamienił się w festiwal radości. Choć, być może, u części kibiców pozostaje pewien niedosyt po przegranej półfinałowej batalii z Legią, to warto przypomnieć, że drużynie prowadzonej przez Przemysława Frasunkiewicza, przed sezonem wróżono, co najwyżej, walkę o rundę play-off.
Komentarze (0)