Show we Włocławku Anwil-King Wilki Morskie 110:82

2019-12-14 13:34:51, Maciej Kowalczyk

Na takie spotkanie czekali kibice włocławian. Szybkie, barwne akcje, zespołowość, skuteczność, intensywność gry w obronie. Szczecinianie nie mogli wygrać z tak dysponowanymi Rottweilerami i wcale nie była to kwestia pecha, jaki dopadł gości w piątek 13-go.

Tylko początek tego spotkania dawał nadzieję przyjezdnym na osiągnięcie korzystnego wyniku. Szczecinianie wyszli nawet na czteropunktowe prowadzenie, jednak Anwil przebudził się szybko. Dobrze grał Michał Sokołowski, równie dobrze funkcjonowała defensywa i pomimo tego,że po drugiej stronie „szalał” Paweł Kikowski, Anwil wygrał kwartę 26:25.

Druga odsłona przebiegała według podobnego scenariusza. To włocławianie kontrolowali tempo i przebieg spotkania, nie potrafili jednak przekuć tego w wysokie prowadzenie. W grze Kinga widać jednak było narastający chaos, a kolejne straty napędzały zabójcze kontry mistrzów Polski. To co najgorsze dla szczecinian miało jednak dopiero nadejść. Po przerwie Anwil „wrzucił szósty bieg”. Nieustanny nacisk na gracza z piłką, podwajanie i w końcu gra strefą, znokautowały gości.

Pogubieni w ataku, rzucali z nieprzygotowanych pozycji i oddawali piłkę prosto w ręce graczy Anwilu. Tempo gry w ataku podkręcał Tony Wroten, dla którego piątkowe spotkanie było okazją do rozdzielania między partnerów znakomitych asyst, a sam rozgrywający nie ukrywał, że świetnie bawi się na boisku.

Punktowali Ledo, Jones, Sokołowski i Freimanis, korzystając z rozciągniętej obrony gości z dystansu trafiał Karolak, a pod tablicami o każdą piłkę walczył Sulima. Bezradni goście mogli już tylko czekać na koniec tego spotkania.

Na trybunach wielokrotnie słychać było owacje po efektownych i efektywnych zagraniach włocławian. Największe zebrał jednak chyba Adam Piątek, który w ostatniej akcji meczu trafił za dwa punkty. 

Fotorelacje


Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz