Kamil Łączyński: Ostatnie miesiące były niewiarygodne

2019-02-28 15:09:10, Maciej Kowalczyk

Polska koszykówka czekała na to ponad pół wieku. Przed 52 laty, w 1967 roku, kiedy ekipa trenera Witolda Zagórskiego zajęła 5 miejsce po raz ostatni biało-czerwoni grali na Mistrzostwach Świata. W przyszłym roku zagrają ponownie. Wśród tych, którzy wywalczyli awans znalazł się kapitan Anwilu Włocławek – Kamil Łączyński.

Dziś w siedzibie KK Włocławek odbyła się konferencja prasowa z udziałem włocławskiego rozgrywającego. Dziennikarzom odpowiadał na pytania dotyczące awansu i ostatnich 12 miesięcy występów:

Ostatnie miesiące niewiarygodne dla mojej kariery. Będzie co wspominać i opowiadać dzieciom, czy wnukom – mówił odnosząc się nie tylko do kwestii awansu, ale także do zdobytego z Anwilem mistrzostwa.

Jednak większość pytań podczas spotkania z dziennikarzami poświęcona była reprezentacji, która awans wywalczyła w miniony piątek, pokonując Chorwację 77:69:

Zaczęliśmy bardzo słabo – przyznał Kamil Łączyński nawiązując do pierwszych minut, w których reprezentacja przegrywała już 14:0 – Może byliśmy przemotywowani (…) aż kipiała w nas ta chęć wejścia na boisko i rozerwania przeciwnika (...). Ale czasami tak jest, że to działa na niekorzyść drużyny. Powiem tak: My zagraliśmy ten mecz przeciętnie a Chorwaci bardzo słabo (…) czasami trzeba mieć to szczęście (…).

O tym, która z chwil podczas minionych eliminacji była dla niego najlepsza, a która najtrudniejsza, o tym czy uczy się już chińskiego i jak traktuje ten sukces reprezentacji, posłuchacie oglądając naszą relację wideo. Zapraszamy.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz