![](https://q4.pl/files/icons/article/2025/02/10/e9681ebb7137636b2750b9645da58fd5_1739195611_m_temat_dnia.jpg)
Walka do ostatnich sekund i rewelacyjny debiut przed włocławską publicznością PJ Pipesa (26 punktów, 4 asysty). W ostatnim meczu przed Pucharem Polski Anwil pokonał Energę Icon Sea Czarnych Słupsk 92:86.
Przez pierwsze dwie kwarty tego spotkania włocławianie wyglądali na nieobecnych w obronie, co skwapliwie wykorzystywali goście. Przez większość tej części gry słupszczanie pokazywali, że nieudany początek sezonu zostawili już daleko za sobą i są w stanie nawiązać walkę z każdym. Chwilami ich przewaga sięgała kilkunastu punktów a w gospodarzy utrzymywały w grze pojedyncze trafienia Funderburka, Ongendy i Pipesa. Po dwudziestu minutach goście prowadzili 49:42.
Po przerwie kibice wreszcie zobaczyli broniący Anwil. Ekipa Selcuka Ernaka powoli, mozolnie odrabiała straty i w końcówce trzeciej kwarty doprowadziła do remisu. Słupszczanie jednak nie rezygnowali i po trójkach Dziemby i Steina odskoczyli na sześć punktów (59:65).
Zażarta wymiana ciosów trwała przez całą czwartą kwartę a wynik oscylował wokół remisu. Na 18 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry na tablicy widniał remis (82:82), a piłkę mieli zawodnicy ze Słupska. Rzutu na zwycięstwo nie wykorzystał jednak Jackson i kibice musieli przygotować się na kolejne pięć minut emocji.
Tych jednak w dogrywce było już niewiele. Trafienia Turnera i Pipesa „ustawiły” przebieg dogrywki pozwalając Anwilowi na osiągnięcie pięciopunktowej przewagi i dowiezienie cennego zwycięstwa do końcowej syreny.
Przed liderem tabeli czas walki o pierwsze trofeum w sezonie. Już w najbliższy piątek włocławianie zmierzą się ze Śląskiem w ćwierćfinale rozgrywek u Puchaar Polski. Najprawdopodobniej, jak zapowiedział na pomeczowej konferencji prasowej Selcuk Ernak, już z Lukiem Nelsonem w składzie.
Komentarze (0)