Młoda Lewica i Młodzi Razem wspólnie przeciwko zaporze w Siarzewie

2021-03-25 10:00:27, Q4.pl

Naszym zdaniem ta inwestycja ma więcej minusów niż plusów – przekonywali młodzi działacze lewicy na wczorajszej konferencji prasowej zorganizowanej na włocławskiej zaporze. W ten sposób odnieśli się do rozpoczęcia procedury projektowej obiektu w Siarzewie.

Przed dwoma tygodniami Wody polskie poinformowały o rozpoczęciu pierwszej, zasadniczej fazy inwestycji. Rozpoczęła się procedura opracowania projektu zapory w Siarzewie. Ten etap prac ma zaowocować rozpoczęciem inwestycji, która ma zakończyć się w 2029 roku.

Przedstawiciele Wód Polskich, jak i samorządowcy i parlamentarzyści z regionu, na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej przedstawiali inwestycję jako szansę dla regionu i podkreślali, że nowy zbiornik wodny, który powstanie nieopodal Siarzewa będzie elementem wzmacniającym bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, jak i zapobiegać będzie stepowieniu Kujaw. Z tą argumentacją nie zgadzają się młodzi działacze lewicy:

Chcielibyśmy wyrazić swój sprzeciw wobec tej inwestycji, która naszym zdaniem ma więcej minusów niż plusów – przekonuje Jakub Jędrzejczak z Młodych Razem.

Co dokładnie zarzucają inwestycji? Zdaniem Mateusza Orzechowskiego z Młodej Lewicy w argumentacji zwolenników budowy stopnia wodnego pojawiają się „nieścisłości” i „mity”:

Pierwszym mitem, który jest bardzo powszechny jest przeciwdziałanie suszy przez tamę. Jest to niestety kłamstwo - choć chcielibyśmy żeby było inaczej – ponieważ tamy te susze powodują – mówił Mateusz Orzechowski, wskazując że także argument o zapobieganiu powodziom jest chybiony. Jako przykład podał powódź, która nawiedziła Płock na początku lat 80-tych.

Mitem jest również produkowanie zielonej energii przez hydroelektrownie. Jest to kolejne kłamstwo, ponieważ zważając na aspekty środowiskowe budowy tamy, zważając na ten koszt środowiskowy, który powstaje przy budowie tamy - przez regulację rzeki, przez niszczenie lokalnych terenów, przez powodowanie suszy czy powodowanie powodzi - niemożliwym jest stwierdzenie, że energetyka wodna jest dobra dla środowiska. Zwłaszcza zważając na to, ze odpowiada ona tylko za 0,5 % energetyki w Polsce. Nie potrzebujemy jej zważając na koszta środowiskowe – przekonywał.

Zainwestowanie tych samych pieniędzy ( które pochłonie budowa zapory w Siarzewie – przyp. red.) w fotowoltaikę oraz energię produkowaną przez wiatraki da pięć razy więcej energii – dodał Jakub Jędrzejczak.

Mitem nazwano też argument o rozwoju żeglugi śródlądowej. Jak wskazywał działacz Młodej Lewicy, sama zapora w Siarzewie nie zapewni żeglowności Wisły. Stworzenie systemu żeglugi śródlądowej kosztowałoby budżet około 300 mld złotych. Zdaniem Mateusza Orzechowskiego rozwój transportu kolejowego kosztowałby podatników wielokrotnie mniej (około 30 - 40 mld złotych)

Dzisiaj powinniśmy postawić na rozwój kolei, na rozwój innych źródeł energii, niż to co proponuje nam PiS. To co proponują jest archaiczne – podsumował Jakub Jędrzejczak.

Młodzi członkowie lewicy, wraz z przedstawicielami młodzieżówki Zielonych, Młodą Unią i przedstawicielami Polskiej Partii Socjalistycznej zwrócili się z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego o wstrzymanie prac nad budową zapory w Siarzewie.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz