Jedno z najnowocześniejszych - we Włocławku powstanie laboratorium diagnozujące ASF

2020-02-18 09:40:09, Maciej Kowalczyk

Do 5 milionów złotych – tyle kosztować będzie nowe laboratorium, które w przyszłym roku ma zamiar uruchomić we Włocławku Wojewódzki Inspektorat Weterynarii. W placówce badane będą próbki zwierząt podejrzewanych o zarażenie Afrykańskim Pomorem Świń.

O budowie nowego laboratorium poinformował Wojewódzki Lekarz Weterynarii Jerzy Dymek podczas sobotniej konferencji "Afrykański pomór świń (ASF) - Lepiej zapobiegać niż zwalczać.” Zgodnie z jego zapowiedzią placówka ma spełniać najwyższe normy bezpieczeństwa. Oznacza to, że w mieście pojawi się laboratorium tzw. „klasy trzeciej”. Jak dotąd w Polsce znajduje się obecnie zaledwie jedno takie laboratorium administrowane przez inspektoraty wojewódzkie – w Gdańsku. Włocławska placówka ma powstać na bazie istniejącego już Zakładu Higieny Weterynaryjnej. Na jej powstanie zgodziło się Ministerstwo Rolnictwa i Główny Lekarz Weterynarii.

Prace projektowe nad budynkiem już trwają. WIW szacuje, że koszt prac budowlanych wyniesie do 1,9 miliona złotych. Po ich zakończeniu i wyposażeniu placówki w niezbędny sprzęt, laboratorium przejdzie próbę akredytacji. Jerzy Dymek zakłada, że stanie się to pod koniec tego roku. W takim przypadku już na początku 2021 roku laboratorium zacznie działalność diagnostyczną. Dziewięcioosobowy personel ma pracować na dwie zmiany, badając próbki z całego regionu.

Powstanie wyspecjalizowanej placówki badającej próbki pod kątem występowania ASF w województwie kujawsko-pomorskim jest „ucieczką do przodu”. Choć w naszym regionie nie stwierdzono jeszcze przypadków występowania choroby w stadach hodowlanych, to stało się to już w powiatach Mazowsza graniczących z naszym województwem. Gdyby okazało się, że ASF pojawił się w lokalnych hodowlach, oznaczałoby to wymierne straty finansowe dla rolników. Brak laboratorium tylko by je powiększył. Dlaczego? Kluczowym pojęciem jest czas.

W przypadku stwierdzenia ASF w stadzie, zwierzęta zostają zutylizowane. Jednocześnie ustanawia się „strefy zagrożenia” na terenie gminy i powiatu, w którym zdiagnozowano wirusa. Taka strefa oznacza spory kłopot dla hodowców.

Jeśli powstanie strefa „czerwona”, albo „niebieska”, bo mamy ognisko, to będziemy musieli, w tych strefach, badać świnie przemieszczane z gospodarstwa – tłumaczy Jerzy Dymek.

Choć, jak dodaje, nie oznacza to badania każdej świni a jedynie ich część, kłopot wciąż jest ogromny. Wszystko z powodu ograniczonej liczby laboratoriów przeprowadzających badania. Próbki z Kujaw i Pomorza będą trafiać w takim przypadku do placówek w Gdańsku i Puławach i tam czekać na swoją kolei. Proces badania próbek, przy takim obciążeniu, trwa 4-5 dni.

W poniedziałek pobraliśmy próbki. We wtorek zawieźliśmy do zakładu, do badania a w piątek otrzymaliśmy wynik – opisuje Wojewódzki Lekarz Weterynarii – Świadectwo i wynik jest ważny tylko 7 dni. W związku z tym w poniedziałek musimy na nowo pobrać próbki.

Proces ulegnie skróceniu, jeśli próbki będą badane we Włocławku. W takiej sytuacji wyniki powinny trafić do hodowcy po dwóch dniach, co oznacza, że będzie mógł oferować zwierzęta do sprzedaży zdecydowanie szybciej. Badania nie sparaliżują funkcjonowania hodowli i ograniczą, bądź też całkowicie wyeliminują, starty finansowe hodowców.

 

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz