Służby kontrolują sytuację na bieżąco - Mikołaj Bogdanowicz po posiedzeniu sztabu kryzysowego

2019-08-30 10:10:07, Maciej Kowalczyk

Od awarii kolektora doprowadzającego ścieki do oczyszczalni „Czajka” w Warszawie minęło 48 godzin. Sytuacja nie ulega zmianie. Nieczystości z lewobrzeżnej Warszawy wciąż zrzucane są do Wisły. Wczoraj w Płocku obradował sztab kryzysowy. W posiedzeniu brał również udział wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Wydano pierwsze zalecenia dla mieszkańców.

Na posiedzenie sztabu kryzysowego poświęconego sytuacji na Wiśle Płock wybrano nieprzypadkowo. To właśnie w tym mieście 40% zasobów wody pitnej dla mieszkańców pochodziła dotąd z Wisły. W związku z zanieczyszczeniem rzeki, pojawiły się wątpliwości, czy miasto będzie w stanie zapewnić płocczanom dostęp do wody. Choć władze miasta uspokajają i przekonują, że są przygotowane na nadchodzący kryzys, to na wszelki wypadek w stanie gotowości pozostają Wojska Obrony Terytorialnej, zarówno na Mazowszu, jak i w naszym regionie. Jak tłumaczył wczoraj na konferencji wojewoda Bogdanowicz, mają one za zadanie (gdyby zaistniała taka konieczność) transportować wodę do Płocka.

Podobny problem nie występuje w kujawsko-pomorskim. Podobnie jak we Włocławku, tak i w innych miastach położonych w regionie woda mieszkańcom dostarczana jest z ujęć głębinowych. Słowem, nie ma fizycznej możliwości jej zanieczyszczenia przez nieczystości, które pojawią się niebawem w nurcie Wisły.

Woda z Wisły w regionie wykorzystywana jest jedynie przez dwa zakłady przemysłowe i ewentualne jej zanieczyszczenie pozostanie bez wpływu na ich funkcjonowanie. Niestety, w kujawsko – pomorskim wiślana woda bywa używana do celów gospodarczych w rolnictwie:

Nie zalecamy stosować wody z Wisły do żywienia zwierząt, do podlewania roślin. Są to na razie zalecenia. Wszystko będzie uzależnione od wyników badań – mówił Mikołaj Bogdanowicz.

Badania o których mowa, prowadzone są na bieżąco przez Sanepid i Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Obie instytucje badają w tej chwili wodę w Jeziorze Włocławskim. Sanepid skupia się na badaniu linii brzegowej i miejsc wykorzystywanych turystycznie i rekreacyjnie. GIOŚ sprawdza właściwości wody na wysokości Płocka i włocławskiej zapory. Oczywiście na razie nie ma mowy o tym, by ścieki z Warszawy już pojawiły się w akwenie. Pobrane próbki są „próbkami zero”, pozwalającymi śledzić zmiany właściwości wody w zalewie.

Przypomnijmy, że podobne zalecenia dotyczące korzystania z wiślanej wody wydał też wczoraj włocławski ratusz. Także i tu spotkał się już sztab kryzysowy, w celu analizy sytuacji związanej z warszawską awarią.

Póki co, nie wiemy kiedy kontrolowany zrzut nieczystości w Warszawie się zakończy. Na miejscu awarii wciąż pracują służby i eksperci, którzy ustalają przyczyny awarii i sposób jej usunięcia. Według najnowszych doniesień naprawa uszkodzonego kolektora może potrwać nawet kilka tygodni.

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz