Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie możemy spodziewać się przełomu w sprawie zmian w strukturze właścicielskiej Klubu Koszykówki Włocławek. Po raz pierwszy (i jak zaznaczył ostatni) publicznie głos zabrał Prezes Towarzystwa Koszykówki Młodzieżowej Jacek Kuźniewicz – „Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, nie przy poważnych sprawach biznesowych”.
W minionym tygodniu w ratuszu odbyło się spotkanie obecnych udziałowców KK Włocławek – miasta i TKM, przy udziale przedstawicieli sponsora strategicznego i podmiotów zainteresowanych objęciem udziałów w spółce w ramach emisji nowych akcji. Tymi podmiotami są firmy, które już związane są poprzez umowy sponsorskie z włocławskim klubem. Decyzja o ewentualnych dalszych, konkretnych krokach w celu zmiany struktury akcjonariatu miała zostać podjęta do piątku. Nic nie wskazuje na to, że tak się stanie.
Do spółki powinna trafić konkretna oferta, spółka powinna przygotować konkretne warianty rozwiązania sytuacji, bo tych wariantów jest naprawdę wiele. I wówczas organy spółki powinny przedstawić właścicielom, tzn. TKM i Gminie Miasto Włocławek propozycję wariantów rozwiązania sytuacji, propozycję strategicznej wizji rozwoju spółki. Wówczas nad tym będziemy się pochylać, wówczas będziemy nad tym debatować. Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł nie przy poważnych sprawach biznesowych – mówił na dzisiejszym briefingu prasowym prezes Kuźniewicz.
Jak dodawał, w kwestii związanych z przyszłością akcjonariatu spółki powinien wypowiedzieć się też sponsor strategiczny, który związany jest z klubem umową obowiązującą przez najbliższe lata a jego sugestie powinny być mocno brane pod uwagę przy podejmowaniu ostatecznych decyzji.
Jacek Kuźniewicz wskazywał, że w przestrzeni medialnej pojawiają się informacje, które mają zdyskredytować TKM jako organizację, która hamuje rozwój klubu, jako przykład podając informacje jakoby całkowity zysk z emisji nowych akcji spółki miał trafić do KK Włocławek jako jego kapitał. Podkreślał, że w obecnej sytuacji pieniądze te musiałyby być przekazane na zmniejszenie „kapitału ujemnego” spółki, który wynosi obecnie ponad 1,1 mln złotych.
Budżet spółki nie zyskałby dosłownie nic. My (TKM – przyp. red.) nie jesteśmy zainteresowani zmianą dla samej zmiany – mówię o strukturze właścicielskiej – te zmiany muszą czemuś służyć. Muszą służyć wzmocnieniu drużyny, muszą służyć powiększeniu budżetu – mówił Jacek Kużniewicz - My nigdy nie będziemy blokować niczego. Nigdy nie będziemy stać na przeszkodzie do tego aby włocławska koszykówka, zarówno ta profesjonalna, jak i młodzieżowa, rozwijała się i żeby ta dziedzina sportu we Włocławku działała jeszcze bardziej prężnie niż do tej pory.
Jak podkreślał, dopóki „na stole” nie pojawi się jasna oferta a zarząd i rada nadzorcza nie przeprowadzi dyskusji na jej temat i nie przedstawi właścicielom swojej analizy propozycji wraz z mapą drogową, w strukturze akcjonariatu nie zajdą żadne zmiany. Taka propozycja nie może być skierowana bezpośrednio do TKM, gdyż Towarzystwo pozostaje jednym z dwóch akcjonariuszy i jego opinię, jak tłumaczy prezes wskazując na kodeks spółek handlowych, możemy poznać dopiero po wyrażeniu swojego zdania przez zarząd KK Włocławek.
Jacek Kuźniewicz wskazywał, że niepotrzebnie dyskusja na temat zmian w akcjonariacie toczy się za pośrednictwem mediów a taki sposób jej prowadzenia powoduje, że można odnieść wrażenie, że w spółce dzieje się „coś złego” i nie służy to atmosferze wokół klubu. Zapewnił przy tym, że to pierwsze i ostatnie publiczne wystąpienie TKM do czasu, kiedy podjęte zostaną jakieś konkretne decyzje w sprawie ewentualnych zmian.
Komentarze (4)