Wracamy do Włocławka, aby rozegrać decydujący mecz o wejście do finału. Anwil pokazał w piątek, że to nie koniec walki o tytuł pokonując Stelmet.
To był kolejny mecz, który pokazał, że grać należy do końca, szczególnie jeśli chodzi o najwyższą stawkę. Włocławianie kontrolowali całe spotkanie utrzymując kilkunastopunktową przewagę, ale w dosłownie w ostatnich trzech minutach Stelmet spowodował realne zagrożenie dla wyniku półfinałowej rywalizacji.
Pierwsza kwarta zakończyła się nieznacznym prowadzeniem, ale za to w drugiej części spotkania Anwil zaczął odchodzić przeciwnikowi. M.in. trójki Ivana Almeidy spowodowały, że pierwszą połowę kończymy z 17- punktową przewagą.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od serii nietrafionych rzutów przez zawodników dwóch drużyn. Anwil powiększa swoją przewagę, ale Stelmet szybko odpowiada. Przewagę, która sięga 20 pkt. szybko niweluje Stelmet i na 5 minut do końca kwarty mamy 17 punktów przewagi. Niestety w grę włocławian wkrada się nerwowość i zaczynamy popełniać błędy. Na 2,4 minuty do końca i trójce Zamojskiego mamy już tylko 7 punktów przewagi. To jednak nie koniec walki i po kolejnych akcjach Anwilu mamy 12 punktów przewagi na 28 s do końca. Trzecią kwartę wygrywamy zdobywając 26 punktów, na 21 punktów Stelmetu.
Czwarta kwarta to ostra walka na parkiecie i szybkie odpowiedzi Stelmetu na skuteczne akcje Anwilu. Na 6 minut do końca, tym razem w zespole Stelmetu wkrada się nerwowa atmosfera. Niestety również nerwowość udziela się zawodnikom Anwilu, co skutkuje przewinieniami z naszej strony. Trójkę trafia Łączyńki na 3 min do końca, ale Stelmet odpowiada i mamy 71:83. Kapitan włocławian rzuca jeszcze raz, tym razem z ponad 10 m .. i trafia, podwyższając wynik 73:86.
Od tego momentu na boisku zaczyna się koszmar. Skutecznie atakuje Stelmet, Anwil traci piłkę i fauluje. Na 1,4 min do końca meczu wynik wynosi 79:86. Kolejny błąd popełnia Almeida i tracimy piłkę, co wykorzystuje Koszarek zmniejszając różnicę punktów do 4 na niecałe półtorej minuty do końca. Na 19 sekund do końca Dragicevic trafia za 3 i doprowadza do remisu 87:87. Teraz wszystko zależy od rozegrania Anwilu. Faulowany zostaje Almeida, który na 1,5 s. do końca meczu oddaje pierwszy trafny rzut wolny i celowo pudłuje drugi, żeby zyskać na czasie. Stelmet się gubi i wynik ostatecznie ustalony zostaje na 87:88 dla Anwilu.
Wracamy zatem do Włocławka! W poniedziałek ostatni, piąty mecz, który zdecyduje o tym, kto zagra w finale. Na całe szczęście dla Anwilu gramy w Hali Mistrzów przy własnej publiczności. Poniedziałek, g. 17.30.
Stelmet Enea BC Zielona Góra – Anwil Włocławek 87:88 (19:23, 15:28, 26:21, 27:16)
Stelmet Enea BC: Koszarek 29, Dragicević 16, Savović 13, Zamojski 11, Florence 10, Matczak 5, Gecevicius 3, Hrycaniuk 0, Murić 0
Anwil: Almeida 20, Sobin 13, Hosley 12, Łączyński 11 Nowakowski 9, Wojciechowski 8, Zyskowski 8, Leończyk 4, Airington 3, Delas 0, Ihring 0
Komentarze (0)