
W ubiegłym sezonie nowy zawodnik Anwilu grał na niemieckich parkietach w ekipie Rostock Seawolves prowadzonej przez doskonale znanego we Włocławku Przemysława Frasunkiewicza. W kolejnym sezonie grać będzie dla Rottweilerów. Jak zaznacza klub zatrudnienie gracza to ostatni ruch transferowy na pozycjach obwodowych.
W komunikacie ogłaszającym angaż Pearsonsa klub z Włocławka podkreśla, że jest to zawodnik twardy i z charakterem, na dodatek budujący atmosferę w szatni i motywujący innych graczy.
Nijal świetnie wpisuje się w europejski styl gry. To bardzo inteligenty zawodnik. Na boisku myśli szybko, ale nie podejmuje pochopnych decyzji. Jest także bardzo dobrym obrońcą z pozycji 2/1. Ważne są też kwestie pozaboiskowe. Wiemy, że jest mocno zaangażowany w życie drużyny. Potrafi mobilizować kolegów, często motywuje ich do walki. Tym transferem zamknęliśmy skład na niskich pozycjach. Nasi gracze zapewniają nam różnorodność i doświadczenie, dzięki swoim umiejętnościom otwierają wiele możliwości. Ta głębia pozwoli nam też na komfort treningu i przygotowań w okresie przedsezonowym. To ważne, bo kadrowicze dołączą do nas po zakończeniu EuroBasketu, czyli około dwa tygodnie przed pierwszym meczem w kwalifikacjach FIBA Europe Cup – zaznacza w wypowiedzi dla strony kkwloclawek.pl trener Grzegorz Kożan.
Mierzący 196 cm gracz poprzedni sezon na niemieckich parkietach zakończył bardzo dobrą linijką statystyczną na poziomie: 11,7 pkt. - 4,1 zb. - 1,9 as. W Anwilu będzie na pozycjach obwodowych tworzył kwintet z Michałem Michalakiem, AJ Slaughterem, Elvarem Fridrikssonem i Bartoszem Łazarskim. Jak zaznaczył w wypowiedzi dla klubowego portalu prezes Łukasz Pszczółkowski to pełna rotacja obwodowych Anwilu w nadchodzącym sezonie.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że na skrzydłach w zbliżających się rozgrywkach zagrają: Isaiah Mucius, Michał Kołodziej, Justas Furmanavicius i Eric Lockett. Niewiadomą pozostaje obsada pozycji podkoszowych. Jak mówi w wypowiedzi dla kkwloclawek.pl prezes Pszczółkowski klub planuje pozyskanie na te pozycje dwóch lub trzech koszykarzy.
Komentarze (0)