
Emocje, taczki, żywiołowe dyskusje i wreszcie konsensus klubów zasiadających w Radzie Miasta. To wszystko wydarzyło się w ciągu kilku godzin kwietniowej sesji. Powodem zamieszania była zgłoszona przez Prawo i Sprawiedliwość uchwała w sprawie Centrum Integracji Cudzoziemców. i relokacji migrantów. Zamieszanie na sesji skomentowali dziś także radni koalicji i prezydent Kukucki.
Jeszcze przed wtorkową sesją Rady Miasta Prawo i Sprawiedliwość apelowało do mieszkańców, aby ci pojawili się podczas obrad, by „wywrzeć presję” na radnych rządzącej koalicji, by ci poparli projekt uchwały klubu, który to „wyrażał stanowczy sprzeciw wobec planowanej lub potencjalnej relokacji migrantów na teren miasta Włocławek”, dokument zawierał też sprzeciw wobec powstaniu Centrum Integracji Cudzoziemców.
Nie była to pierwsza próba przegłosowania podobnej uchwały. Podczas poprzedniej sesji PiS złożył wniosek o rozszerzenie porządku obrad o taką samą uchwałę, jednak przepadł on w głosowaniu. Podczas tej samej sesji miano też głosować nad podobnym projektem uchwały złożonym przez Konfederację, jednak projekt ostatecznie skreślono z porządku obrad głosami koalicji. Jej przedstawiciele argumentowali wtedy, że dokument powiela „fałszywe narracje”.
Podczas wtorkowej sesji projekt PiS także ostatecznie nie trafił pod głosowanie. Tuż przed jej rozpoczęciem wniosek o jego wykreślenie złożyli radni Lewicy i Platformy Obywatelskiej. Wykreślenie punktu z porządku obrad rozpętało żywiołową dyskusje i słowne utarczki. W obronę projektu zaangażowały się obecne na sali posłanki PiS Joanna Borowiak i Anna Gembicka, jednak radni koalicji nie zmienili zdania.
Bardzo ubolewam nad tym, że radni koalicji 13 grudnia w radzie miasta uciekli od tematu, schowali głowy w piasek i złożyli wniosek o to, by ten punkt skreślić z obrad. To znaczy, że nie chcą podjąć nad tym dyskusji i nie chcą sprzeciwić się napływowi nielegalnych migrantów – przekonywała Joanna Borowiak tuż po głosowaniu.
Anna Gembicka dodawała, że „skreślenie” projektu jest hipokryzją.
Z jednej strony w deklaracjach twierdzą, że są przeciwko przymusowej relokacji, ale nie chcą potwierdzić tego na piśmie – mówiła parlamentarzystka – Jeżeli nie będzie potwierdzenia na piśmie to to nie jest nic warte. Donald Tusk też opowiadał, że nikogo nie przyjmiemy, nikt nas nie zmusi, że zostaną nam policzeni Ukraińcy, których Polska przyjęła. Potem Komisja Europejska już na piśmie odpowiedziała, że nikt nie został zwolniony i że Polska nawet nie wystąpiła z takim wnioskiem – stwierdziła.
Wynik porannego głosowania „skandalem” nazwał zaś radny PiS Jarosław Chmielewski, dodając, że projekt ugrupowania był „bardzo koncyliacyjny”.
Pamiętajmy o tym, że radni są po to, by reprezentować mieszkańców i dbać o interesy mieszkańców, a nie warszawskich central partyjnych – podkreślał.
Jeszcze przed głosowaniem nad „zdjęciem” punktu z porządku obrad przewodnicząca Rady Ewa Szczepańska zarzuciła autorom projektu hipokryzję, przypominając, że program Centrów Integracji Cudzoziemców jest programem Prawa i Sprawiedliwości z roku 2021, a pierwsze takie centra otwierała w 2022 roku minister rodziny w rządzie PiS Marlena Malag. To nic innego jak manipulacja informacją, która wpisuje się w prezydencką kampanie wyborczą – stwierdziła.
Chcę jasno i wyraźnie powiedzieć, że ani ja, ani nikt na sali sesyjnej nie wspiera relokacji nielegalnych uchodźców. Co do tego będziemy jednogłośni i jednomyślni – mówił z kolei prezydent Krzysztof Kukucki – Stąd też moja propozycja na konwencie, żebyśmy wyduskutowali wspólną uchwałę ponad podziałami, która dawałaby mieszkankom i mieszkańcom Włocławka pewność, że wszyscy w Radzie Miasta, ale też prezydent jest po właściwej stronie. Dziwi mnie, że PiS z tego nie skorzystał. Najwyraźniej woli realizację kampanii wyborczej - dodawał
Kiedy wydawało się, że emocje się uspokoiły wybiła godzina 11:00, czyli pora na którą zaprosiło mieszkańców, zwolenników uchwały, Prawo i Sprawiedliwość. Jenak nie tylko oni pojawili się na sesji. Wśród przybyłych znaleźli się też członkowie Konfederacji, którzy przynieśli ze sobą taczki z naklejonymi podobiznami radnych:
Wniosek nasuwa się jeden – komentował wcześniejsze głosowanie Paweł Rudnicki z Konfederacji - Ci radni, którzy tutaj głosują za odrzuceniem tych wniosków po prostu chcą przyjmowania imigrantów do Włocławka. Chcą wprowadzić tutaj politykę multikulti, politykę nieodpowiedzialną – podkreślał.
Kilkadziesiąt osób z transparentami wdało się w dyskusje z radnymi, żądając by ci rozpoczęli procedowanie uchwały. Wśród ogólnego tumultu i przekrzykiwań sesja została przerwana a radni wszystkich ugrupowań udali się na naradę w celu wypracowania konsensusu.
Ostatecznie do głosowania nie doszło, ku niezadowoleniu sporej części zebranych na sali mieszkańców, nie oznacza to jednak, że sprawa CIC została porzucona. Radni ustalili, że 3 czerwca o godzinie 14:00 rozpocznie sesja RM poświęcona procedowaniu podobnej uchwały, której treść jednak będzie owocem kompromisu pomiędzy klubami, zgodnie z wcześniejszymi sugestiami prezydenta Kukuckiego.
Bez wątpienia była to jedna z najbardziej „goracych” sesji włocławskiej rady. Nic dziwnego więc, że do wczorajszych wydarzeń powrócili dzisiaj członkowie rządzącej w mieście koalicji i prezydent. Podczas konferencji prasowej Krzysztof Kukucki raz jeszcze powtórzył, że żaden z radnych nie jest za relokacją nielegalnych migrantów do miasta. „Każdą taką próbę będziemy skutecznie blokować” - stwierdził. Jednak jak mówił należy zrobić to wspólnie, a nie „w partykularnych interesach politycznych”.
Muszę wyrazić natomiast smutek, ze dopiero ta duża grupa mieszkanek i mieszkańców Włocławka wymusiła na inicjatorach tej uchwały, którą wczoraj tak na siłę usiłowano przeforsować, żeby usiedli wspólnie z nami do stołu i zaczęli rozmawiać o tym, żebyśmy wspólnie ponad podziałami takie stanowisko przyjęli - mówił, przypominając, ze taką właśnie propozycje wysunął Jarosławowi Chmielewskiemu podczas konwentu rady.
Dodał, że rozumie, iż mieszkańcy mają prawo czuć się zaniepokojeni słuchając „nie do końca prawdziwych, albo nieprawdziwych informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej tylko i wyłącznie dla celów politycznych”.
Bezpieczeństwo nie ma szyldu politycznego – mówiła z kolei Monika Jabłońska.
Jako samorządowcy wiemy, ze Włocławek jest naszym wspólnym domem i nie pozwolimy na jakiekolwiek plany potencjalnej relokacji nielegalnych migrantów, nigdy takiej sytuacji nie będzie – podkreślała zastępczyni prezydenta.
Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Joanna Hofman-Kupisz przekonywała, że wniosek o skreślenie uchwały PiS z prządku obrad było podyktowane tym, że dokument „straszył włocławian i zawierał półprawdy” oraz nawiązywał do sytuacji geopolitycznej.
Jak potoczą się losy uchwały i przede wszystkim, czy rzeczywiście dojdzie do konsensusu? Przekonamy się o tym już na początku czerwca.
Komentarze (0)