To był mecz twardej walki w obronie z niewielką liczbą koszykarskich fajerwerków. Najważniejsze jednak, że włocławianie odnieśli cenne zwycięstwo nad Fribourg Olympic i wciąż pozostają w grze o awans do najlepszej ósemki rozgrywek.
Przed środowym spotkaniem włocławski zespół nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa w drugiej fazie rozgrywek FIBA Europe Cup i z malejącymi szansami na awans do ósemki. Włocławianie pozostali jednak „w grze” odnosząc cenne zwycięstwo, głównie dzięki zaangażowaniu w obronie.
Od samego początku spotkania podopieczni Selcuka Ernaka wyglądali na zespół zainteresowany głównie tym, by uniemożliwić rywalom trafianie do kosza gospodarzy. Z tego zadania Rottweilery wywiązały się znakomicie pozwalając rywalom na zdobycie jedynie 14 punktów, sami zgromadzili na swoim koncie 17 „oczek”. Ogółem w pierwszej połowie włocławianie zgromadzili na swoim koncie 36 punktów, drużyna ze Szwajcarii – 30.
Przewaga włocławian przez większość spotkania utrzymywała się na poziomie kilku punktów i tylko w czwartej kwarcie udało im się odskoczyć od rywali na 11 oczek. To prowadzenie nie utrzymało się jednak długo i w końcówce spotkania rywale odrobili część strat. Ostatecznie Anwil wygrał ten mecz 78:72.
Aby myśleć o awansie Rottweilery potrzebują kolejnych zwycięstw. Już za tydzień w Hali Mistrzów pojawi się ekipa z Ludwigsburga. Dla gospodarzy będzie to także okazja do „odrobienia” pięciopunktowej straty z pierwszego spotkania.
Komentarze (0)