Podobno nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, jednak nie tylko wynik, ale i styl zwycięstwa Rottweilerów nad Karhu Basket pozwalają sądzić, że włocławianie zameldują się w finale rozgrywek FIBA Europe Cup.
Już pierwsza kwarta należała do gospodarzy, którzy po trójce Michała Nowakowskiego prowadzili już 16:5. Wtedy, głównie za sprawą Manny'ego Pattersona goście powrócili do gry, jednak nie zdołali dogonić Anwilu, który prowadził po pierwszej odsłonie 24:17.
Swój pościg zawodnicy z Finlandii kontynuowali po powrocie na parkiet i po rzucie Severi'ego Kaukiainena zbliżyli się na 32:29. Od tego momentu inicjatywę zaczęli przejmować włocławianie, którzy od tego momentu zdobyli kolejnych 7 punktów nie tracąc żadnego. Finowie nie dawali za wygraną i ostatecznie, po pierwszej połowie zawodnicy schodzili do szatni przy stanie 43:37 dla Anwilu.
Po przerwie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wrzucili „piąty bieg”. Za sprawą rzutów Sandersa i Nowakowskiego Anwil „odjechał” na 70:50 i przed ostatnią kwartą najważniejszym zadaniem stojącym przed włocławianami było to by utrzymać przewagę. To się udało. Anwil wygrał z Karhu 90:71 i jest naprawdę blisko historycznego awansu do półfinału rozgrywek FIBA Europe Cup.
Komentarze (0)