EuroBasket 2025. Trzecia porażka biało-czerwonych

2024-11-22 11:20:13, Q4

Mijający rok nie był zbyt udany dla polskich koszykarzy. Brak awansu na igrzyska olimpijskie, porażki na inaugurację kwalifikacji do przyszłorocznych Mistrzostw Europy, aż wreszcie porażka we Włocławku z osłabioną reprezentacją Estonii. Żywiołowa publiczność nie pomogła gospodarzom.

Polska, jako współgospodarz przyszłorocznego EuroBasketu ma zapewniony udział w imprezie, której mecze odbędą się między innymi w Katowicach. Reprezentacja swoje mecze w kwalifikacjach rozgrywa tylko „pro forma” i jest to doskonała wiadomość zarówno dla kibiców, jak i graczy. Po trzech kolejnych porażkach w grupie biało-czerwoni okupują ostatnie miejsce w tabeli.

Przed czwartkowym meczem z liderem grupy H Polacy liczyli na odniesienie pierwszego sukcesu w kwalifikacjach, chcąc zmazać w ten sposób plamę w postaci porażki z Macedonią Północną 96:71 w lutym tego roku. Nie udało się.

Nie zawiodła żywiołowa i wspierająca biało-czerwonych włocławska publiczność, która do ostatnich sekund spotkania wierzyła, że Polacy są w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na parkiecie jednak zobaczyliśmy szarpaną koszykówkę, w której, dzięki świetnej końcówce, zwycięstwo przypadło gościom.

Od początku spotkania jedną z największych bolączek gospodarzy była fatalna skuteczność z gry. Kolejne przestrzelone rzuty z dystansu sprawiały, że tylko dzięki dobrej egzekucji osobistych reprezentacja Polski utrzymywała się w grze pomimo ogólnej skuteczności na poziomie 25%. W pierwszej odsłonie jedynym jasnym punktem polskiej reprezentacji był Olek Balcerowski, który potrafił odnaleźć pozycje rzutowe w pomalowanym, gdzie niżsi rywale pozwalali mu na penetrację, lub faulowali przy rzucie. Po dziesięciu minutach gospodarze przegrywali 19:18.

Także i druga kwarta nie przechyliła szali zwycięstwa. Na prowadzeniu przez dłuższy czas utrzymywali się Estończycy, jednak żadna z drużyn nie była w stanie zbudować większej przewagi. Dopiero w trzeciej kwarcie dała się zaznaczyć przewaga drużyny Estonii, która wyszła na pięciopunktowe prowadzenie 40:45 i choć Polakom udało się je zniwelować, to ostatecznie goście i tak wygrywali po 30 minutach 53:57.
Ostatnia kwarta wlała nadzieję w serca kibiców we Włocławku. Na nieco ponad 3 minuty przed końcem meczu biało-czerwoni wyszli na czteropunktowe prowadzenie 72:68, po zagraniu Balcerowskiego. W odpowiedzi wolne trafił Matthias Tass a trzypunktowym rzutem dobił gospodarzy doskonale znany we Włocławku Janari Joesaar . Na 53 sekundy przed końcem na prowadzenie wyprowadził Polskę Michał Sokołowski (76:75), jednak zespołowo grający goście nie dali sobie wyrwać cennego dla nich zwycięstwa. Estonia wygrywa we Włocławku 78:82.

 

Fotorelacje


Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz