Choć kwestujący podczas niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie narzekali na pogodę, to włocławskie morsy już tak. Powód był jeden - „jest za ciepło” można było usłyszeć od morsujących włocławian. Nie przeszkodziło im to jednak by zagrać z WOŚP.
Morsy już tradycyjnie posłały do nieba „Światełko do nieba z przerębla” by w ten sposób wesprzeć zbiórkę w ramach wielkiego finału WOŚP. Jak co roku też, nad jeziorem Czarnym można było wylicytować fanty od włocławskich morsów i ich przyjaciół.
Na licytację trafiły gadżety, vouchery ale także i smakowitości dla zgłodniałych i spragnionych. Zobaczcie jak morsy zagrały na rzecz „płuc po pandemii”.
Komentarze (0)