O ile pierwsza połowa spotkania Anwilu z Twardymi Piernikami nie przyniosła wielkich emocji, to już kolejne 20 minut, a szczególnie końcówka rozpaliła emocje. Anwil wygrywa w derby województwa 78:83.
Początek tego spotkania nie zapowidał wielkich emocji. Włocławianie od pierwszych minut prowadzili i kontrolowali przebieg spotkania, głównie dzięki rewelacyjnie grającemu w tym spotkaniu Garbaczowi. Utrzymująca się kilku a nawet kilkunastopunktowa przewaga przyjezdnych sprawiła, że emocji było niewiele i wszystko wskazywało na to, że Anwil spokojnie wygra to spotkanie. Nic bardziej mylnego.
Gospodarze nie dawali za wygraną i w trzeciej kwarcie rozpoczęłi szaleńczą pogoń, która na dwie minuty przed końcem tej części gry pozwoliła zbliżyć się im na 4 punkty (52:56). Ten atak rottweilery jednak odparły, szybko odjeżdzajac rywalom, by w pierwszych minutach ostatniej kwarty prowadzić 12 punktami. Torunianie jednak ponownie zaprezentowali to, z czego słyną w tym sezonie na polskich parkietach – nieustępliwość. Koncertowo zagrał Smith i obraz gry zmienił się momentalnie. Na 5 minut przed końcem spotkania to gospodarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie (71:70). Wtedy jednak „obudził się” dotąd grajacy przeciętne zawody Sanders. Celna trójka i kolejne trafione osobiste, później jeszcze jeden rzut z dystansu i Anwil mógł cieszyć się z 14 zwycięstwa w sezonie (78:83).
Komentarze (0)