Dwanaście kolejnych zwycięstw na koncie drużyny prowadzonej przez Przemysława Frasunkiewicza i... koniec. W ostatnim meczu sezonu zasadniczego Anwil musiał uznać wyższość Stali Ostrów Wielkopolski.
Po zapewnieniu sobie udziału w rozgrywkach play of ( w minioną niedzielę) włocławianie walczyli w środowy wieczór o jak najwyższą pozycję w ligowej drabince na zakończenie regularnego sezonu rozgrywek. Nie zabrakło zaangażowania i emocji, a widzowie mogli mieć wrażenie, ze oglądają pierwszy mecz, rozpoczynającej się w weekend, rundy play off.
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyli goście i choć w odpowiedzi za trzy trafił Kamil Łączyński, to prowadzenie włocławian nie utrzymało się długo a na kolejne kibice gospodarzy mieli zaczekać niemal do końca meczu. Stal dominowała i choć włocławianom nie sposób odmówić zaangażowania, to jednak nie miało to przełożenia na wynik. Od połowy kwarty Stal budowała swoją przewagę, nie zwalniając też tempa w drugiej odsłonie meczu. Na siedem minut przed przerwą, po rzucie Zębskiego ostrowianie prowadzili już 14 punktami i dopiero od tej pory gospodarze zaczęli mozolnie odrabiać straty.
Do przeciwników udało się „podejść” pod koniec trzeciej odsłony meczu i już do końca spotkanie miało emocjonujący przebieg. Hala Mistrzów eksplodowała radością, kiedy na półtorej minuty przed końcem, po rzucie Petraska, ich ulubieńcy wyszli na jednopunktowe prowadzenie (83:82). Ostatnia minuta to była już gra nerwów. Przy remisie na trzy sekundy przed końcem faulowany Michalak wykorzystał oba rzuty wolne i to goście wygrali ostatecznie 86:88.
Taki wynik oznacza, że siódmy w ligowej tabeli Anwil zmierzy się w pierwszej rundzie play off ze szczecińskim Kingiem. Początek serii spotkań już w najbliższą sobotę.
Komentarze (0)