21 milionów złotych. Tyle, według radnych Prawa i Sprawiedliwości miało w ciągu ostatnich siedmiu lat nie trafić do kasy Urzędu Miasta. Radni twierdzą, że taka strata wynika z braku poboru opłat za reklamy w pasie drogowy. Miejski Zarząd Infrastruktury Drogowej i Transportu tłumaczy, że większość reklam pojawiła się tam zanim w życie weszły przepisy na które powołują się samorządowcy opozycji.
Członkowie PiS wystąpili do ratusza o udostępnienie danych dotyczących dochodów miasta z tytułu poboru opłat od reklam umieszczonych w pasie drogowym. Wnioski? Według radnych ugrupowania dochody miasta z tego tytułu (obecnie to ponad 119 tysięcy złotych) powinny być dużo wyższe.
Tak niska kwota jest żenująca. Ona wynika albo z indolencji urzędników którzy się tym zajmują w imieniu prezydenta miasta, bądź jest to działanie świadome. […] Będziemy mocno pytać prezydenta aby nam tę sprawę wyjaśnił. - mówi radny Janusz Dębczyński.
Jako przykład, że dochody miasta z tego tytułu powinny być dużo wyższe radny przytacza nieodległy Toruń. Tam, do miejskiej kasy wpływa ponad 1,1 miliona złotych. Zdaniem radnego, choć Toruń jest większym miastem, to jednak i we Włocławku budżet powinien otrzymywać z tytułu opłat reklamowych o wiele wyższą kwotę, choćby 50% dochodów pozyskiwanych w sąsiednim mieście.
Według danych podanych przez radnych w 2020 roku we Włocławku opłaty uzyskano łącznie z 58 reklam ustawionych w pasie drogowym, jak przekonują krótki rzut oka na włocławskie ulice pozwala się zorientować, że reklam jest dużo więcej. Samorządowcy opozycji skontrolowali ilość reklam na 14 ulicach miasta, według nich znaleźć można tam aż 162 reklamy.
Uwidoczniła się różnica 104 reklam, a co za tym idzie brak naliczenia za nie kwot należnych budżetowi miasta. W budżecie z tego tytułu powinno być około 3 miliony złotych rocznie, a jest 119 tysięcy. Wnosimy zatem o udzielenie odpowiedzi, dlaczego się tak stało i jak zamierza Pan odzyskać kwotę blisko 21 milionów złotych – czytamy w piśmie skierowanym do prezydenta miasta
Skąd ta kwota? Jak przekonują radni przy uwzględnieniu średniej liczby zlokalizowanych w czasie kontroli reklam, w 2020 roku, do budżetu powinno trafić dokładnie 2,909,196 złotych.
Jak przekonuje Jarosław Chmielewski, szef miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, dowodzi to „hipokryzji” samorządowców Platformy Obywatelskiej:
Spotykamy się dzisiaj z Państwem żeby pokazać pewną hipokryzje tych, którzy występowali na ostatniej konferencji prasowej Koalicji Obywatelskiej. Którzy mówili o trosce o Włocławek, o finansach publicznych. Nawet radna tejże formacji mówiła że są mocno zatroskani o nasz samorząd. Chcemy pokazać Państwu na jednym z przykładów, bo tych przykładów w kolejnych miesiącach będzie wiele, że ta troska nie jest taka jaka powinna być.
W swoich wyliczeniach działacze PiS powołują się na obowiązujące przepisy, z których wynika ich zdaniem, że reklamą jest wszystko co „kierowca widzi z osi jezdni”.
Marta Mirowska z MZIDiT wyjaśnia,w odpowiedzi, że wykorzystanie tych przepisów uniemożliwia fakt, ze reklamy pojawiły się w tych miejscach przed ich wejściem w życie.
Jest to orzecznictwo do artykułu 38, które mówi, że reklamy które powstały wcześniej mogą zostać. Nie trzeba ich usuwać pod warunkiem że nie zagrażają bezpieczeństwo ruchu. Dużo reklam nie stwarza zagrożenia i może tam być. - precyzuje rzecznik prasowy MZIDiT
Rzeczniczka zauważa też, że dane z roku 2020 nie są już aktualne. W ubiegłym roku wydano 55 nowych decyzji.
Komentarze (0)