Limity osób w placówkach handlowych, nauczanie zdalne w szkołach średnich i wyższych, ograniczenia w podróżowaniu komunikacją publiczną i zakaz organizacji imprez okolicznościowych (od 19.10) – to rzeczywistość najbliższych tygodni w powiatach znajdujących się w "strefie czerwonej". Wśród nich znalazł się Włocławek.
152 polskie powiaty znalazły się w „strefie czerwonej”. Listę udostępniło dziś Ministerstwo Zdrowia. Na liście znalazła się większość powiatów województwa kujawsko-pomorskiego, w tym powiat włocławski i sam Włocławek. W ślad za tym, już od najbliższej soboty w mieście i jego okolicach obowiązywać zaczną kolejne obostrzenia. Ich lista także została rozszerzona w porównaniu do restrykcji, które dotąd obowiązywały w „strefie czerwonej”. Zmienia się wiele, zarówno w sferze gospodarki, edukacji, jak i życia społecznego.
Zmian należało się spodziewać. Już od kilku dni, w obliczu rosnącej fali zakażeń koronawirusem, stało się jasne, że konieczne jest wprowadzenie dalej idących obostrzeń. Wśród spekulacji medialnych można było usłyszeć o lockdownie większej części systemu oświaty, ograniczeniach w funkcjonowaniu handlu, gastronomii, czy też zakazie zgromadzeń.
Ostatecznie na rządowej liście restrykcji znalazły się:
- ograniczona liczba klientów, do 5 na jedną kasę, w placówkach handlowych,
- lokale gastronomiczne będą czynne tylko w godzinach 6-21,
- w komunikacji publicznej liczba pasażerów ograniczona będzie do 50 proc. zajętych miejsc siedzących lub 30 proc. wszystkich miejsc w autobusach,
- obowiązywać będzie zakaz organizacji wesel i innych imprez okolicznościowych,
- zgromadzenia publiczne będą mogły liczyć do 10 osób,
- w uroczystościach religijnych obowiązywać będzie limit 1 osoby na 7 mkw,
- w szkołach wyższych i ponadpodstawowych wprowadzone zostanie nauczanie zdalne,
- wydarzenia sportowe odbywać się będą bez udziału publiczności,
- zawieszona zostaje działalność basenów i siłowni,
- wydarzenia kulturalne odbywać się będą z udziałem 25% publiczności.
Jak podkreślał podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki wprowadzenie ograniczeń jest konieczne do utrzymania wydolności systemu opieki zdrowotnej, jednak przy ich wprowadzaniu wzięto też pod uwagę aspekt wpływu na polską gospodarkę:
Bardzo ważne zadanie to utrzymanie wydolności systemu zdrowia, ale też utrzymanie płynności gospodarki poprzez utrzymanie miejsc pracy. Nie jesteśmy skazani na wybór albo całkowity brak obostrzeń albo całkowity lockdown. Jest droga pośrodku.
Nie jest wykluczone jednak, że kolejne tygodnie przyniosą nam kolejne obostrzenia. To czy i kiedy zostaną wprowadzone zależy od dalszej dynamiki wzrostu zakażeń i obciążenia służby zdrowia. Premier zasygnalizował, że w przypadku braku poprawy sytuacji możliwe jest wprowadzenie edukacji zdalnej w szkołach podstawowych, jednak (zwłaszcza w przypadku najmłodszych klas) jest to traktowane jako ostateczność.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski przyznał, że wprowadzone obostrzenia są „ wciskaniem hamulca”:
Wciskamy ten hamulec nie na sposób delikatnego hamowania, tylko wciskamy ten hamulec z całej siły. To wciśnięcie hamulca jest konieczne po to, by obronić wydolność naszego systemu opieki zdrowotnej – tłumaczył minister.
Przypomnijmy, że ograniczenia wprowadzono w dniu, w którym raport epidemiologiczny resortu zdrowia poinformował o najwyższej dobowej liczbie zakażeń od początku trwania pandemii (8099). Jednocześnie Wzrasta też obłożenie szpitalnych oddziałów dedykowanych chorym z COVID-19. W skali całego kraju zajętych jest 6538 takich łóżek w placówkach. Po raz pierwszy także liczba respiratorów używanych w terapii przekroczyła 500 sztuk (508).
Image by Gerd Altmann from Pixabay
Komentarze (1)