Styropian, puszki, plastiki - dzikie wysypisko w lesie pod Włocławkiem

2020-08-21 12:22:48, Maciej Kowalczyk

Wakacyjne wycieczki do lasu mogą przynieść niespodziewane odkrycia. Niekoniecznie miłe. W podwłocławskich lasach nieopodal jeziora Wikaryjskiego leśnicy odkryli kolejne dzikie wysypisko. Na oczyszczanie lasów z odpadów Lasy Państwowe wydały w ubiegłym roku 20 milionów złotych.

Zieleń, kontakt z naturą, relaks i... śmieci. Niestety, w ostatnich latach coraz częściej spotykamy się z tym problemem. Zamiast cieszyć oko przyrodą, lasy często odpychają turystów, gdy ci podczas wędrówek natrafiają na góry porzuconych odpadów. Kolejne takie wysypisko odnaleziono w tym tygodniu pod Włocławkiem. Ktoś zadał sobie wiele trudu, by wywieźć kilkanaście worków śmieci w leśne ostępy nieopodal jeziora Wikaryjskiego.

W stercie nieczystości dominują odpady budowlane, jednak trafiają się też puszki i plastikowe butelki. Jak mówi Mieczysław Olewnik z Nadleśnictwa Włocławek, nie jest to odosobniony przypadek. Śmieci w lasach to nie tylko problem w miejscach chętnie i często odwiedzanych przez turystów, to także takie właśnie dzikie wysypiska stworzone przez ludzi, którzy za nic mając przyrodę, chcą zaoszczędzić na wywozie odpadów.

Są to rejony podmiejskie, często uczęszczane przez turystów, osoby przyjeżdżające z całego kraju. Jest to wizytówka Włocławka. Niestety ta wizytówka jest dosyć kiepska. Zaśmiecony las nie cieszy, nie pozwala na wypoczynek – mówi Mieczysław Olewnik.

Oczywiście podejmowane są starania, by lasy utrzymać w czystości. Na ten cel Lasy Państwowe wydały w minionym roku 20 milionów złotych, które mogły być spożytkowane na stworzenie ścieżek edukacyjnych, czy miejsc leśnej rekreacji. Niestety musiały zostać wydane na wywóz odpadów, których w lasach jest coraz więcej. Nadleśnictwa w całym kraju starają się nie tylko walczyć ze skutkami, likwidując wysypiska, działają też by wytropić sprawców. Nie inaczej jest we Włocławku:

Na terenach, gdzie mamy najwięcej przypadków zaśmiecania lasu, wywożenia śmieci, (…) wystawiamy fotopułapki. Robimy patrole Straży Leśnej, wspólne patrole z Policją. Ta współpraca układa się bardzo dobrze. W ubiegłym roku mieliśmy osiem przypadków złapania osób, które wywiozły większe ilości śmieci. Te osoby zostały ukarane i zobowiązane dodatkowo do uporządkowania terenu – wyjaśnia Mieczysław Olewnik.

Co grozi za zaśmiecanie? Kara w wysokości 500 złotych. Najwyraźniej jest to za mało, by zniechęcić do wywożenia odpadów. Z tego powodu, przed kilkoma tygodniami Ministerstwo Środowiska poinformowało o zamiarze podniesienia tej kwoty. Zaśmiecający las będą musieli niebawem liczyć się z uszczupleniem portfela o 5 tysięcy złotych. Zapowiadane są także inwestycje w sprzęt, który ma pomoc w łapaniu sprawców, chodzi o zakup kolejnych fotopułapek (docelowć ma ich byc 10 tysięcy) i dronów.

Fotorelacje


Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz