Dyrektor włocławskiego szpitala Karolina Welka ponownie podkreśliła, że w planach placówki nie ma likwidacji oddziału pediatrii i neurologii. Występują jednak „okresowe trudności” dotyczące głównie obsady dyżurów – tłumaczyła na konferencji prasowej.
Ten temat elektryzuje włocławian od początku tygodnia, kiedy konferencję na temat pojawiających się doniesień o likwidacji oddziałów zwołali radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pytali dyrekcję lecznicy, jaki będzie los pediatrii i neurologii, jednocześnie zapowiadając, że temat zostanie poruszony na najbliższej sesji rady.
Po poniedziałkowej konferencji głos zabrała dyrektor Welka., przesyłając do mediów oświadczenie, w którym zapewniła, że planów likwidacji nie ma. Wczoraj powtórzyła to na konferencji prasowej.
Żadnych takich planów nie ma – mówiła – Prawdą jest natomiast, że problemem są sprawy kadrowe, dotyczące lekarzy w całym naszym kraju. Nie od dziś wiadomo, że wiele tysięcy lekarzy wyjechało z naszego kraju. Mamy liczne ubytki w różnych częściach Polski. (…) Te problemy odbijają się dzisiaj także na naszym szpitalu. Jednak, podkreślam, nie od dziś. (…) Na tą chwilę nie ma jakiegokolwiek zagrożenia dla oddziałów (…) natomiast okresowo pojawiają się trudności.
Z powodu niedoboru personelu, lekarze zatrudnieni na oddziałach zmuszeni są do brania dodatkowych dyżurów, co jest ogromnym obciążeniem dla kadry.
Lekarze są przemęczeni, pojawia się nie nowy zresztą problem wypalenia zawodowego – opisuje kierownik neurologii we włocławskim szpitalu dr Grzegorz Krychowiak – Dość powiedzieć, że każdy z naszych neurologów powinien wziąć sześć dyżurów, żeby zabezpieczyć miesiąc. Łatwo policzyć, że w przeciągu roku są to 72 dni, kiedy lekarz jest poza domem, a przecież dwie panie mają dzieci w wieku szkolnym, każdy z nas ma rodzinę i chcemy również im poświęcać czas.
Póki co sytuacja jest trudna. Szpital stara się powiększyć zaplecze kadrowe, jednak nie jest to łatwe w sytuacji permanentnego niedoboru specjalistów na rynku. Jak tłumaczy dyrektor Welka, ci którzy mogą jeszcze podpisać umowy ze szpitalami, czy przychodniami są rozchwytywani.
Trwa w tej chwili walka o specjalistów . Wyrywamy sobie, pomiędzy dyrektorami, specjalistów. Przerzucając się, licytując cenowo kto da więcej. Co jest bardzo niemiłe, niesympatyczne, wręcz nieetyczne. Każdy chce zabezpieczyć pracę swojego szpitala a umyka nam gdzieś pacjent. I to jest bardzo niebezpieczne, bo w tej walce tracimy z oczu to co najważniejsze.
Innymi słowy sytuacja jest trudna i niepewność co do przyszłości towarzyszy zarządzającym szpitalom w całej Polsce. We Włocławku mowa jest o „okresowych trudnościach”, niemniej trudno wyrokować co przyniesie przyszłość. Jak podkreśla Karolina Welka, problem dotyczący lekarzy specjalistów (także neurologów) wielokrotnie był sygnalizowany przez środowisko lekarskie w ministerstwie zdrowia. Jak dotąd nie został rozwiązany.
Komentarze (0)