Nowa „Piątka Morawieckiego” była tematem briefingu prasowego w biurze poselskim Joanny Borowiak. Parlamentarzystka przedstawiła dziennikarzom szczegóły rządowych propozycji.
Odkąd podczas konwencji wyborczej Prawa i Sprawiedliwości premier Mateusz Morawiecki przedstawił projekty nazwane „Nową Piątką Morawieckiego”, nie milkną dyskusje na temat tego co proponują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Opozycja podnosi zarzut braku programu finansowania propozycji. PiS przekonuje, że pieniądze na dodatkowe programy są już w państwowym budżecie. Właśnie głównie kwestiom finansowania poświęcony był dzisiejszy briefing.
Joanna Borowiak przekonuje, że rząd Prawa i Sprawiedliwości jest w stanie sfinansować z budżetu nowe programy, jak dodaje stoją za nimi potrzebne wyliczenia. Według nich, spośród pięciu rządowych projektów „najtańszy” będzie ten dotyczący odbudowy sieci połączeń lokalnych. Walka z komunikacyjnym wykluczeniem ma pochłonąć około 80 milionów złotych. Jak zaznacza posłanka, program nie będzie polegał na „odtwarzaniu” regionalnych przewoźników spod znaku PKS. Ma on być skierowany do lokalnych samorządów, które mogłyby liczyć na rządowe dotacje do nierentownych kursów i tych, które odbywają się w „nierentownych godzinach”. Z tego tytułu budżet państwa dotowałby samorządy kwotą od 60 do 80 groszy na każdy wozokilometr.
Warunkiem, przy którym gmina uzyska takie dofinansowanie będzie deklaracja, że przynajmniej 70% kursów na terenie danej gminy, samorządu, powiatu, to będą kursy użyteczności publicznej – tłumaczy Joanna Borowiak.
Zdecydowanie większe środki mają trafić z budżetu na rozszerzenie programu 500+. Według rządowych wyliczeń na realizację projektu potrzeba będzie 18,5 mld złotych. Tyle kosztować będzie rozszerzenie programu na każde pierwsze dziecko w rodzinie.
Kolejną propozycją ogłoszoną przez PiS podczas lutowej konwencji w Warszawie jest zwolnienie z podatku dla młodych. Przypomnijmy – każda osoba, która nie ukończyła jeszcze 26 roku życia nie musiałaby opłacać podatku dochodowego od osób fizycznych. Jak przekonuje posłanka dla budżetu państwa to wydatek rzędu 2-3 miliardów złotych. Kolejnych 7 do 10 miliardów kosztować będzie podwyższenie kosztów uzyskania przychodu dla podatników i wprowadzenie niższej stawki PiT:
Ten punkt w nowej „piątce PiS” jest dedykowany wsparciu dla pracy. Chodzi nam o to, żeby w portfelach Polaków po prostu zostało więcej pieniędzy. (…) To będzie przynajmniej 100% podwyższenie kosztów uzyskania przychodu.
Ostatnią z propozycji, skierowaną do emerytów i rencistów jest wypłata tzw. „trzynastej emerytury” w wysokości 1100 złotych. Świadczenie, którego wypłata ma rozpocząć się w maju, obejmie wszystkie osoby pobierające świadczenia i nie będzie od nich wymagać dodatkowego aplikowania o środki.
Koszt dla budżetu, to według zaprezentowaych wyliczeń 9-10 miliardów złotych każdego roku.
Chcę zapewnić, że te wszystkie środki są zagwarantowane w budżecie, ze te wszystkie środki są policzone. Budżet się dopina – dodawała posłanka odrzucając oskarżenia opozycji – Opozycja nam zarzuca, ze to jest korupcja polityczna, że te rozwiązania nie powinny mieć miejsca. To znaczy, że nie chcą dokonywać transferów finansowych dla Polaków. My pokazujemy, że chcemy, aby z owoców wzrostu gospodarczego korzystały jak najszersze grupy Polaków.
Obserwujemy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości, począwszy od 2015 roku, poprzez kolejne lata konsekwentnie wdraża swój program i konsekwentnie również wdraża te obietnice wyborcze, o których mówił w kampanii wyborczej, co pokazuje nową jakość – dodawał obecny na briefingu szef klubu radnych PiS Janusz Dębczyński.
Komentarze (0)