W minioną sobotę saperzy z 5 pułku inżynieryjnego mieli przeprawiać sprzęt 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej na Wiśle pod Chełmnem. Te ćwiczenia miały być elementem manewrów Anakonda 2018. Do przeprawy nie doszło z powodu niskiego stanu wody i plany zmieniono. Dziś polscy żołnierze wraz z pododdziałem czeskiego 15 pułku inżynieryjnego pojawili się pomiędzy Płockiem a Włocławkiem.
Scenariusz ćwiczeń był ten sam, korzystając z przeprawy promowej, żołnierze z 12 SDZ przewozili przez Wisłę swój sprzęt. Tym razem należący do stanowiska dowodzenia dywizji. W Murzynowie przez rzekę przeprawiały się więc transportery opancerzone Rosomak, wyrzutnie przeciwlotnicze Poprad, wozy sztabowe, łączności i ciężarówki. Tym razem warunki były łaskawe i sprzęt wylądował bezpiecznie na północnym brzegu Wisły.
To był tylko niewielki fragment tegorocznej Anakondy. Ćwiczenia, które rozpoczęły się 07 listopada, realizowane są na terenie Polski, ale także krajów bałtyckich. Łącznie w działaniu sprawdzają sie żołnierze z 10 krajów. Głównym komponentem lądowym polskiej części manewrów są pododdziały 12 Dywizji. Jak wyjaśnia major Marcel Podhorodecki, rzecznik prasowy dowództwa jednostki
12 Dywizja bierze udział w ćwiczeniu od początku, jest to dla niej najważniejsze zadanie - i dodaje - Ponad trzy tysiące żołnierzy i około 1000 sztuk sprzętu wojskowego z 12 SDZ bierze udział w tym ćwiczeniu.
Ćwiczenia terenowe pododdziałów zaangażowanych w tegoroczną edycję potrwają do jutra. Nie jest to jednak ostatni akord Anakondy 2018.
Druga część rozpocznie się dosłownie za 10 dni - tłumaczy major Podhorodecki - Będzie to część dowódczo-sztabowa.
Ta jednak, toczyć się będzie za murami sztabów i dowództw, ukryta przed oczami postronnych obserwatorow. To co najbardziej widowiskowe w tegorocznej Anakondzie powoli zmierza do przeszłości. Nieliczni obserwatorzy mieli okazję zobaczyć jak pracują saperzy, przeprawiając popularne "Rośki", Jelcze i Honkery. Dlaczego wybrano promy, zamiast budowy mostu pontonowego? Odpowiedź jest prosta - szerokość rzeki.
Tu jest dosyć szeroko, około jednego kilometra, most pontonowy udałby się, ale potrzeba by dużej ilości parku pontonowego - tłumaczy pułkownik Rajmund Giera, Szef Inżynierii Wojskowej Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych - Tutaj najszybszym sposobem będą promy, na które załadujemy sprzęt.
Jak taka przeprawa wygląda "na żywo" przekonacie się oglądając nasz materiał wideo.
Komentarze (0)