Dziś do Sądu Okręgowego we Włocławku został złożony protest wyborczy zdaniem KWW Macieja Maciaka i samego kandydata, podczas pierwszej tury wyborów samorządowych mogło dojść do nieprawidłowości. Rzecz dotyczy, między innymi, "zagubionych" kart do głosowania.
Maciej Maciak uważa, że wyniki wyborów w okręgu numer trzy (tzw. Małe Południe) mogły zostać zafałszowane. Na dzisiejszej konferencji prasowej przedstawił, wraz z byłym kandydatem Komitetu do Rady Miasta Michałem Czajkowskim argumenty przemawiające, jego zdaniem, za zasadnością protestu. Jak tłumaczył Michał Czajkowski, o przydziale ostatniego, piątego mandatu w okręgu wyborczym decydowała różnica dwóch głosów. Wynika to ze stosowanej w wyborach metody D'Hondta, jako tej, według której rozstrzygane jest wyborcze starcie.
Metoda polega na tym, iż wynik osiągnięty przez ugrupowanie w okręgu dzielony jest przez kolejne liczy naturalne (1,2,3...) Wysokość otrzymanych w wyniku tego działania ilorazów wyłania zwycięzców, lub przegranych wyborów. Im wyższy jest uzyskany iloraz, tym lepiej. W przypadku Małego Południa, jak twierdzą przedstawiciele KWW Macieja Maciaka, różnica pomiędzy drugim mandatem dla Koalicji Obywatelskiej, a ewentualnym pierwszym dla Komitetu wynosiła dwa głosy (835 do 833)
Analiza protokołów z ustalenia wyników glosowania w poszczególnych obwodach wykazała, że członkowie komisji wyborczych w niektórych obwodach wydali nieprawidłową liczbę kart do głosowania - tłumaczył Michał Czajkowski - Te liczby były znikome na pierwszy rzut oka. W niektórych komisjach była to jedna karta, w niektórych były to dwie karty - jak dodaje, po podliczeniu wszystkich okazuje się jednak, ze ilość nieprawidłowo wydanych kart jest większa niż ilość głosów potrzebnych do objęcia piątego madatu w okręgu przez KWW Macieja Maciaka.
Jeśli w tym okręgu zniknęło z komisji 6 kart - dodaje Maciej Maciak - To gdzieś te karty się podziały. Podejrzewamy, że pierwsze karty, które zniknęły już rano (...) służyły przestępcom wyborczym do tzw. "sztafety". czyli wynosi się komplet kart poza lokal wyborczy, tam zakresla się "właściwe" nazwiska. Następnie, opłacony wyborca,(...) wrzuca już te "wlaściwie zakreslone" a sam kradnie następny komplet czystych kart i wynosi poza lokal - taki mechanizm, jak podkreśla, gwarantuje, ze proceder kupowania głosów jest niejako bjęty gwarancją ze strony jego organizatorów
Kolejną kwestią podniesioną przez Komitet w proteście, jest jego błędne oznaczenie na kartach do głosowania w wyborach na stanowisko prezydenta. Komitet był tam oznaczony jako KW, nie KWW. Różnica jednej litery jest istotna z uwagi na to, że skrótem KWW oznaczane są Komitety Wyborcze Wyborców, a więc bezpartyjne, skrót KW zaś oznacza Komitet Wyborczy, z założenia podporządkowany partii politycznej. Jak podkreślają obecni na konferencji jego przedstawiciele mogło to wprowadzić w błąd wyborców, w sytuacji, gdy w kampanii wielokrotnie podkreślano, że "tylko bezpartyjny prezydent jest w stanie sprawnie zarządzać miastem".
Nieprawidłowości, zwłaszcza znikoma różnica głosów, która dzieli oba Komitety Wyborcze w okręgu (przy ostatecznym podziale mandatów), zdaniem KWW Macieja Maciaka są wystarczającym powodem do unieważnienia wyników głosowania w okręgu.
Komentarze (1)