To odpowiedź na pytanie: "Ile pieniędzy tutaj na stole musiałoby być położonych, żebyś powiedział OK, odpuszczam?"- miał je usłyszeć od jednego z biznesmenów wspierających kampanię Dariusza Wesołowskiego. Pytanie miało dotyczyć rezygnacji dziennikarza ze startu w wyborach. Kandydat na prezydenta Włocławka upublicznił fragment nagrania.
Do rozmowy pomiędzy Maciejem Maciakiem, trójką biznesmenów wspierających Dariusza Wesołowskiego i samym kandydatem KWW "Włocławianie" miało dojść 6 miesięcy temu. Przedsiębiorcy zaproponowali wtedy szefowi CW24 rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich w zamian za gratyfikację finansową. Redaktor odmówił. Jego odpowiedź skwitowana została śmiechem:
Sami sobie wyciągnijmy wnioski. Są to ludzie, którzy brali udział w setkach, w tysiącach transakcji - zwracał uwagę Maciej Maiak - Oni się śmieją z kogoś, kto odmówił wzięcia od nich pieniędzy.
Jak wspomina, cała sytuacja przywodziła mu na myśl scenę z "Ojca Chrzestnego", a niektóre spośród wypowiedzi jego rozmówców traktuje jako groźby skierowane pod jego adresem.
Że jak wejdę do tej wody, to ja suchy z niej nie wyjdę - relacjonował Maciej Maciak - Że moje życie już nie będzie takie, ż, którą budowałem przez całe lata, gdy odmówię. Więc tutaj żartów nie było.
Podczas rozmowy z biznesmenami Dariusza Wesołowskiego miały także paść stwierdzenia, o tym, że na kampanię kandydata 6 miesięcy temu miało być przeznaczone 300 tysięcy złotych. Jak twierdzą przedstawiciele KWW Macieja Maciaka jest to kwota wyższa od limitów narzuconych kandydatom w wyborach prezydenckich przez przepisy wyborcze.
Jak mówi Maciej Maciak po tej rozmowie nie nastąpiły już inne propozycje ze strony środowiska biznesowego skupionego wokół Dariusza Wesołowskiego. Niemniej spotkał się z propozycjami od "innych osób".
Pelny zapis konferencji poniżej:
Komentarze (0)