MGKS Kujawiak Lumac Kowal przegrał wygrany mecz ze Startem Warlubie 2:4

2018-05-08 20:35:57, Wojciech Nawrocki

W minioną sobotę 5 maja 2018 roku na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Kowalu przy ul. Dobiegniewskiej 16 MGKS Kujawiak Lumac Kowal podejmował w 25. kolejce IV ligi kujawsko-pomorskiej wyżej notowaną drużynę Startu Warlubie.

Mecz został rozegrany o godz. 17:00, przy pięknej słonecznej pogodzie. W rundzie jesiennej Kujawiak przegrał na wyjeździe 2:1, lecz z uwagi na grę nieuprawnionego piłkarza wynik został zweryfikowany na korzyść kowalan jako walkower. W sobotnim meczu w drużynie Kujawiak nie wystąpił z powodu nadmiaru żółtych kartek obrońca Szymon Gawłowski. Trener gości miał do dyspozycji tylko dwóch piłkarzy rezerwowych. Po ostatnich występach drużyna Kujawiaka była cichym faworytem tego meczu. Spotkanie poprowadziła trójka sędziów z KS Toruń, jako główny Piotr Łęgosz, na liniach asystowali: Bartosz Różański i Igor Gajkowski.

Pierwsze minuty, to szybki atak gości, który już w 3 minucie o mało nie przyniósł im prowadzenia. Michał Zarembski wrzucił piłkę z prawej strony pola karnego na 8 metr, a akcję główką wykończył Bartosz Fafiński, po której piłka przeszła tuż nad poprzeczką kowalskiej bramki. W odpowiedzi w 10 minucie Hubert Szymczak wpisał się na listę strzelców, dając prowadzenie Kujawiakowi. Bramkę gospodarze zdobyli po akcji z prawej strony, którą zainicjował Grube, który po ograniu obrońcy wrzucił piłkę na 5 m, gdzie piłka przeszła wzdłuż bramki pod nogę zamykającego akcję Szymczaka, który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w bramce. Po objęciu prowadzenia kowalanie rzucili się do szturmu, idąc za ciosem chcieli szybko dobić przeciwnika.

Już w 12 minucie super okazji do podwyższenia nie wykorzystał Szymczak po dośrodkowaniu piłki przez Damiana Ratajczyka. Filigranowy pomocnik w pięknym stylu ograł dwóch obrońców Warlubia i dograł piłkę koledze, ale Hubert źle uderzył piłkę, która minęła bramkę w bezpiecznej odległości. Kolejny strzał Huberta w 16 minucie z linii pola karnego w lewy róg pewnie wyłapał bramkarz gości Daniel Osiecki. Ponownie asystę zaliczył Ratajczyk. Dwie minuty później Grube dośrodkował piłkę w pole karne, a Dawid Kwiatkowski główką wykończył akcję, lecz i tym razem piłka w bezpiecznej odległości minęła poprzeczkę. Kolejna akcja Witka Jakubowskiego prawą stroną, który ograł dwóch obrońców i wrzucił piłkę na 5 m, która przeszła pomiędzy obrońcami i bramkarzem, a zamykający akcję Szymczak źle uderzył w piłkę, która przeszła obok pustej bramki. Była to tzw. 100% okazja.

W pierwszej połowie goście praktycznie nie istnieli na boisku. Pojedyncze kontrataki kończyły się na linii defensywnej, bądź oddaniem niecelnych strzałów. W 32 minucie Vitalii Shvets z 25 m huknął jak z armaty, ale piłka poszybowała nad bramką. Kolejną kontrę gospodarzy wyprowadził Szymczak w 35 minucie, wrzucił piłkę na 14 m, ale Shvets źle złożył się do strzału i piłka poszybowała nad poprzeczką. Mimo doliczenia 1 minuty do zasadniczego czasu gry, pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Kujawiaka 1:0.

Z pierwszym gwizdkiem drugiej połowy w Kujawiaku Huberta Szymczaka zmienił Bartosz Śmigiel. Hubert uskarżał się na uraz mięśnia dwugłowego i wolał sobie odpocząć, niż narazić się na dłuższą pauzę w grze. Goście zdążyli rozpocząć drugą odsłonę, a zmiennik Szymczaka mógł się wpisać na listę strzelców, podwyższając na 2:0. Ale Bartosz nie wykorzystał tzw. 100% okazji, w której się znalazł po otrzymaniu piłki od Kamila Malinowskiego na 7 m, posyłając piłkę wysoko nad poprzeczką. Trzy minuty później Łukasz Grube strzelił z 10 m, ale piłka trafiła w poprzeczkę, a minutę później kolejną 100% okazję zmarnował Shvets. W odpowiedzi w 53 minucie Bartosz Fafiński uderzył po długim słupku, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Wojnowskiego. Z kolei w rewanżu Damian Ratajczyk uderzył piłkę z lewej strony pola karnego, ale i tym razem piłka przeszła minimalnie obok prawego słupka.

W 55 minucie wyrównał Bartosz Fafiński, który wykorzystał niefortunne wybicie piłki głową za linią pola karnego przez golkipera Kujawiaka Tomasza Wojnowskiego. Bartosz nie stracił głowy i z zimną krwią posłał piłkę do pustej bramki. Mógł ją jeszcze po drodze wybić Piotr Szablewski, który wrócił się do bramki, ale przy wyskoku nie trafił w futbolówkę, która wpadła mu za kołnierz. Bramka była pokłosiem błędu linii defensywnej, gdy jeden z obrońców przelobował obrońców Kujawiaka. W 58 minucie żółtą kartkę otrzymał Mikołaj Jakubowski za niebezpieczny wślizg w nogi Marcina Wanata.

W 63 minucie podwyższył na 2:1 dla Kujawiaka grający trener Dawid Kwiatkowski po asyście Shvetsa. Po stracie drugiej bramki trener gości Krzysztof Jabłoński szybko zdecydował się na dwie zmiany. Za Mateusza Bujanowskiego wszedł Jakub Zych, a za najstarszego piłkarza na boisku Michała Zarembskiego – 39 lat wszedł Daniel Sławiński. Długo gospodarze nie cieszyli się prowadzeniem, bo niespełna 4 minuty. Z głębi boiska z rzutu wolnego piłkę w pole karne na 8 m zagrał Wanat, a główką akcję wykończył Daniel Sławiński. Dogodną okazję do wyprowadzenia kolejny raz Kujawiaka na prowadzenie miał w 73 minucie Witold Jakubowski. Piłkę po kąśliwym strzale sparował bramkarz Osiecki, mimo interwencji futbolówka zmierzała do bramki, jednak obrońca wybił ją tuż sprzed linii bramkowej na środek boiska.

Trzy minuty później pięknym rajdem przez pół boiska popisał się Vitalii Shvets, który mijał kolejnych piłkarzy Warlubia niczym narciarz chorągiewki podczas slalomu, a następnie huknął jak za armaty z 14 metrów, lecz i tym razem na przeszkodzie do bramki stanął prawy słupek. W tej samej minucie za wślizg na nogi rywala żółtą kartką w Kujawiaku został ukarany Bartosz Śmigiel. Idealną okazję do wyjścia na prowadzenie mieli gospodarze w 78 minucie. Do piłki wrzuconej za linię obrony wystartował Ratajczyk, ale w polu karnym dalekim wyjściem sfaulował go bramkarz Daniel Osiecki. Sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko ukarać żółtą kartką goalkeepera i wskazać na punkt 11 metrów. Do wykonania rzutu karnego podszedł doświadczony Łukasz Grube, ale jego intencje wyczuł Osiecki rzucając się w prawy róg i odbijając piłkę przed siebie. Do piłki pierwszy dopadł Grube, ale nie potrafił jej umieścić w bramce, posyłając ją wysoko nad bramką. Co się nie udało gospodarzom w końcówce spotkania, udało się za to w przeciągu dwóch minut przyjezdnym.

W 82 minucie na 2:3 dla Warlubia podwyższył przy biernej postawie kowalskich obrońców Daniel Słowiński, który mijał ich w polu karnym niczym narciarz tyczki w slalomie gigancie, łącznie z bramkarzem. Minutę później ponownie piłkę za linię obrony posłał jeden z napastników gości. Była to identyczna akcja jak w 55 minucie, kiedy Fafiński dostał piłkę za linię kowalskiej obrony. Tym razem błąd kowalskiej obrony wykorzystał Kuba Binerowski. Bliski przejęcia piłki był bramkarz Tomasz Wojnowski, który wyszedł za pole karne, ale nie trafił w piłkę, a piłkarz Startu nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. Podłamani takim obrotem sprawy gospodarze dalej prowadzili otwartą grę, chcąc zmniejszyć rozmiary porażki, co mogło się skończyć dla nich utratą piątej bramki w 86 minucie. Bliski ustrzelenia hat tricka był Sławiński, ale w porę zapobiegł temu Piotr Szablewski. W doliczonym czasie gry bliski zmniejszenia rozmiarów porażki był Dawid Kwiatkowski. Łukasz Grube podszedł do wykonania stałego fragmentu gry, wrzucił piłkę ze środka boiska w pole karne, a główką akcję wykończył Kwiatkowski, jednak Daniel Osiecki pewnie interweniował.

Tak, więc Kujawiak zaliczył pierwszą porażkę w rundzie wiosennej przed własną publicznością, czym zawiódł swoich kibiców. Ale czy ta porażka była zasłużona. Z przebiegu całego spotkania więcej okazji do strzelenia kolejnych goli mieli gospodarze, ale zawiodła nie pierwszy raz skuteczność. Do końca sezonu jeszcze sporo meczy, drużyna musi szukać kolejnych punktów w meczach wyjazdowych oraz na swoim boisku, jeśli chce się dalej liczyć w gronie drużyn pewnych utrzymania.

Kujawiak Kowal: Dawid Kwiatkowski – trener

Rezerwowi: J. Frank, T. Tatara, B. Śmigiel, R. Jakubowski, Mateusz Jakubowski.

Start Warlubie: Krzysztof Jabłoński – trener

Rezerwowi: D. Sławiński, J. Zych.

Kolejne spotkanie już w najbliższą sobotę 12 maja 2018 roku o godz. 17:00 z Unią Janikowo, która przegrała na wyjeździe ze Spartą Brodnica 3:0. Jeśli napastnicy Kujawiaka poprawią swoją skuteczność sprzed kilku kolejek, to nie powinno być problemów z wywiezieniem kompletu punktów, ale jak będzie, przekonamy się o tym już w najbliższą sobotę.

Tekst i fot. Wojciech Nawrocki

Fotorelacje


Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz