
„Bestia ze złota” – tak o środkowym, który niedawno świętowała mistrzostwo Polski z Legią Warszawa napisał profil klubu z Włocławka na portalu X. Trudno się dziwić. Chorwacki środkowy zdominował zbiórkę w półfinałowej rywalizacji z Anwilem. W przyszłym sezonie będzie jednak grał w barwach Rottweilerów.
31 zbiórek, 41 punktów – to dorobek Mate Vucicia w półfinałowej rywalizacji z Anwilem, o której kibice z Włocławka chcą chyba jak najszybciej zapomnieć. Center z Chorwacji był też jednym z głównych bohaterów serii finałowej, gdzie bardzo mocno przyłożył się do zdobycia tytułu mistrzowskiego przez warszawską Legię (22 punkty, 10 zbiórek w ostatnim meczu serii). Od tygodnia pojawiały się informacje o tym, że wzmocni Anwil Włocławek. Dziś te doniesienia zostały ostatecznie potwierdzone przez klub.
Mate Vucić to bardzo wszechstronny center. Obserwowaliśmy go od dawna. Bezpośrednia rywalizacja tylko upewniała nas w tym, że to gracz o dużej jakości. Chorwat doskonale operuje podaniem, więc świetnie odnajduje się w sytuacjach typu pick&roll i short roll. Co kluczowe - jest dominatorem na deskach. Jego liczby absolutnie nie są przypadkowe. Bardzo dobrze ustawia się pod koszem, mocno zastawia rywali i tworzy ogromną przewagę. Liczymy, że jego gra otworzy nam kolejne opcje w ataku, a co za tym idzie, będziemy jeszcze bardziej kompleksową drużyną – ocenia trener włocławian Grzegorz Kożan w wypowiedzi dla kkwloclawek.pl
W minionym sezonie Mate Vucić notował statystyki na poziomie 9,6 pkt. 8,9 zb. 2,3 as. 0,9 prz. i 0,8 bloku na mecz. Otwartym pozostaje pytanie, czy podpisanie rocznego kontraktu z Chorwatem jest ostatnim ruchem transferowym włocławskiej drużyny. Zgodnie z ubiegłotygodniowymi zapowiedziami prezesa klubu Łukasza Pszczółkowskiego, to od sytuacji rynkowej zależy czy w rotacji pojawi się kolejny zawodnik podkoszowy.
Póki co skład Anwilu Włocławek na sezon 2025/2026 tworzą: Elvar Fridriksson, Justas Furmanavicius, Michał Kołodziej, Eric Lockett, Bartosz Łazarski, AJ Slaughter, Isaiah Mucius, Michał Michalak, Nijal Pearson, Dawid Słupiński i Mate Vucić.
Komentarze (0)