'Nibylandia'. We Włocławku powstała kolejna 'czternastka'

2024-09-24 14:19:37, Q4

We Włocławku jest ich siedem, na mapie pojawiła się kolejna. Nibylandia to Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza, która ma rozwiązać niewidoczny dla wielu problem.

We włocławskich Placówkach Opiekuńczo-Wychowawczych (bądź, jak woli nazywać je dyrektor PO-W „Maluch Dorota Wilczura - „domach dla dzieci”) przebywa obecnie 133 podopiecznych. To dużo. Dość powiedzieć, że 35 spośród nich umieszczono „ponad stan”, zaś kolejne trzynaścioro czeka na wolne miejsce w placówkach. „Nibylandia”, czyli nowa „czternastka” przy ulicy Lisek, ma choć częściowo rozwiązać ten problem. Problem, który nie dotyczy tylko Włocławka, ale też całej Polski.

Pojawienie się nowego „domu dla dzieci” (…) na pewno poprawi tą sytuację. Oczywiście nie zmieni jej zupełnie, ale to miejsce, jak samo Państwo zobaczyliście, jest tak wyjątkowe. Mamy nadzieję, że spowoduje, że dzieciom będzie lepiej, milej spędzić ten czas do czasu powrotu do domu, ewentualnie zmiany ich miejsca pobytu, do rodzin zastępczych, których cały czas szukamy. Jeśli nie uda się powrót do domu i ta sytuacja prawna będzie uregulowana, to, mamy nadzieję, dzieci znajdą rodzinę adopcyjną – mówi Dorota Wilczura.

O te ostatnie jednak coraz trudniej, jak podkreśla dyrektorka „Malucha” o ile jeszcze kilka lat temu o możliwość adopcji ubiegało się wiele rodzin, które długo musiały czekać na pozytywny finał sprawy, to teraz liczba chętnych znacząco się zmniejszyła. Teraz czekające na szczęśliwy finał swojej historii dzieci zyskały nowy dom we Włocławku.

Prezydent Krzysztof Kukucki przypomina, ze powstanie „Nibylandii” to nie jedyna inwestycja miasta w funkcjonujące we Włocławku placówki. W ciągu ostatniego roku udało się poprawić warunki dla dzieci przebywających w „Maluchu” przy ulicy Sielskiej. Poprzedni budynek, który wcześniej funkcjonował jako żłobek nie spełniał już nowoczesnych standardów dla Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. W ubiegłym roku został więc on zburzony, by w tym miejscu mógł powstać nowy budynek w wysokim standardzie. Ta inwestycja, choć konieczna, wiązała się jednak z utrudnieniami dla wciąż funkcjonującej przecież placówki.

Gdzieś trzeba było zorganizować tym dzieciom dach nad głową i tu już po raz kolejny z pomocą przyszli harcerze, którzy na ten czas odstąpili swoja „Bazę Przygody”, swoje miejsce, na które przecież też całe lata czekali i o które walczyli, żeby przyjęło nową postać – mówi prezydent miasta.

Koszt budowy nowego obiektu wyniósł 13,5 miliona złotych.

 

Fotorelacje


Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz