Licznik kolejnych zwycięstw Anwilu Włocławek zatrzymał się na 13. W świątecznym hicie Orlen Basket Ligi włocławianie musieli uznać wyższość Legii Warszawa.
Zwroty akcji, dramaturgia i niesamowite emocje. We wtorkowym spotkaniu w Hali Mistrzów nie brakowało niczego, za wyjątkiem jednego – zwycięstwa Rottweilerów.
Początek spotkania należał do włocławian, którzy po rzutach Łączyńskiego i Petraska prowadzili już 16 do 8, a na dwie minuty przed końcem kwarty 22:14. Legia szybko obudziła się jednak z letargu. Punktowa seria Vitala sprawiła, że po 10 minutach na tablicy wyników pojawił się remis 22:22.
Zacięta była także druga kwarta, w której Anwil utrzymywał niewielkie prowadzenie. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniki 40:36 dla gospodarzy. Także i po powrocie na parkiet zawodnicy tworzyli pełne dramaturgii widowisko, a prowadzenie zmieniało się co chwilę. Kluczowa jednak dla losów tego spotkania była IV kwarta i jej końcówka.
Na półtorej minuty przed końcem po rzucie Holmana goście objęli prowadzenie 69:70. Po chwili punkt z linii osobistych dołożył Ponitka, a w odpowiedzi dwa wolne trafił Garbacz. Na 8 sekund przed końcem po rzucie Kolendy Legia ponownie objęła dwupunktowe prowadzenie. Wtedy los spotkania wziął w swoje ręce Sanders. Tym razem jednak as Anwilu nie trafił z dystansu, na dodatek sędziowie odgwizdali mu przewinienie w ataku. Gospodarze protestowali co zakończyło się przewinieniem technicznym i łącznie trzema rzutami osobistymi Vitala. Ten nie pomylił się ani razu i choć za trzy trafił jeszcze Garbacz, nie zmieniło to losów pojedynku. Anwil przegrywa z Legią i notuje na swym koncie pierwszą porażkę w sezonie.
Komentarze (0)