W środowy wieczór Pani Agnieszka, mieszkanka włocławskiego Zawiśla zdecydowała się na spacer z trzymiesięcznym wnukiem. Nieopodal ulicy Grodzkiej padła ofiarą napaści. Sprawę wyjaśnia policja.
Około godziny 19 na jednej z wąskich uliczek Zawiśla pojawia się jadący, jak relacjonuje kobieta, z ogromną prędkością samochód.
W akcie protestu uniosłam rękę, że nie ma mojej zgody na takie zachowanie na drodze. Samochód się zatrzymał, zawrócił, z tyłu wysiadła kobieta, która zaczęła mnie wyzywać. Były to określenia ksenofobiczne, rasistowskie. Zostałam wzięta za Romkę, zaczął być wyzywany również mój wnuk – mówi Agnieszka Kandarian.
Na wulgaryzmach jednak się nie skończyło. Kobieta zaczęła szarpać wózkiem a kierujący samochodem zaczął wjeżdżać na poszkodowaną, która w tym czasie usiłowała chronić swojego wnuka. W tym samym czasie, jak opowiada Pani Agnieszka, napastniczka usiłowała wyrwać jej telefon. Kobiecie udało się jednak zadzwonić na policję.
Otrzymanie zgłoszenia potwierdza sierżant sztabowy Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku:
W sprawie przyjęto zawiadomienie od poszkodowanej. Prowadzone są czynności, które mają na celu dokładne ustalenie okoliczności. Jednak na tym etapie prowadzonych czynności nie udzielamy szczegółowych informacji.
Policjant dodaje, że przyjęto iż w wyniku zdarzenia doszło do uszkodzenia ciała poszkodowanej i uszkodzenia mienia.
Agnieszka Kandarian mówi, że sytuacja, która miała miejsce w środę miała dla niej wymiar nie tylko osobisty:
Zawodowo jestem psychotraumatologiem. Jestem terapeutom uzależnień. (...) Zawodowo zajmuję się pomaganiem ludziom i ta sytuacja dała mi wiele do myślenia. Myślę, że to już jest taki czas, kiedy muszę o tym opowiedzieć i bronić słabszych.
Z nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji wynika, że włocławska policja ustaliła już tożsamość napastników.
Komentarze (0)