To stało się po raz pierwszy w historii polskiego basketu. Jeszcze nigdy drużynie z naszego kraju nie udało się triumfować w rozgrywkach kontynentalnych. Do wczoraj. Anwil pokonał na wyjeździe francuski Cholet i okazał się najlepszy w rozgrywkach FIBA Europe Cup.
Zacięty i wyrównany, taki był środowy pojedynek dwóch najlepszych drużyn tegorocznej edycji pucharu. Od samego początku dodajmy, bo choć przez większość pierwszej kwarty na prowadzeniu utrzymywali się włocławianie, to przewaga ta nie przekraczała 2 punktów i z taką też przewagą (18:20) wygrali pierwszą odsłonę.
Podobnie wyglądała większość drugiej kwarty, jednak na dwie minuty przed końcem, po kolejnym trafieniu Dominica Artisa Francuzi odskoczyli na 7 punktów, jednak włocławianie nie dawali za wygraną i szybko uspokoili sytuację na parkiecie, nie pozwalając gospodarzom na powiększenie przewagi i na przerwę drużyny schodziły przy stanie 42:37 dla Cholet. W tym momencie to francuska drużyna miała w ręku puchar, prowadząc w dwumeczu jednym punktem. Jednak do rozstrzygnięcia było daleko.
Po przerwie Anwil systematycznie niwelował przewagę gospodarzy i już w połowie trzeciej kwarty na tablicy wyników pojawił się remis. Ostatecznie, przed ostatnią odsłoną meczu Anwil prowadził jednym punktem 57:58
Francuzi nie ustępowali i w połowie czwartej kwarty prowadzili już nawet trzema punktami, jednak podobnie jak wcześniej, Anwil grał swoje nie tylko niwelując stratę, ale wychodząc też na czteropunktowe prowadzenie. Także i ta przewaga nie utrzymała się jednak długo i już do końca wynik utrzymywał się wokół remisu. Ostatecznie tę grę nerwów lepiej wytrzymali włocławianie wygrywając spotkanie 78:80 i to oni dokonali największego wyczynu w historii polskiej klubowej koszykówki. Puchar FIBA Euro Cup jedzie do Włocławka.
Komentarze (0)