Zacięta walka do ostatniej minuty, nawet dogrywki. Anwil Włocławek pokonał Twarde Pierniki Toruń. Decydujące rzuty padły dopiero dwie minuty przed zamknięciem spotkania.
Pierwsze akcje zdecydowanie należały do naszych gości. Mimo rzutów za trzy punkty ze strony Bella i Petraska, torunianie nadal królowali, szczególnie po celnym rzucie za trzy punkty Eadsa, kiedy to na tablicy było już 13:19.
Goście jednak w drugiej kwarcie zaczęli grać bardziej nerwowo w ataku. Kilka spudłowanych rzutów wolnych pozwoliło Rottweilerom odrobić straty.
W 17. minucie asysta Mathewsa, punkty Szewczyka i gospodarze objęli prowadzenie. Nie na długo jednak, bo mądrze prowadzeni przez Rogicia goście jeszcze przed przerwą odbudowali niewielką przewagę (33:37).
Po przerwie Anwil Włocławek rozpoczął od 9:2 i objęcia prowadzenia. Trener Ivica Skelin musiał prosić o przerwę, żeby znaleźć sposoby na coraz szczelniejszą defensywę rywali. Ważne były także przewinienia, włocławianie pewnie trafiali z wolnych, w przeciwieństwie do Twardych Pierników. W 29. minucie Anwil nagle odjechał na 10 punktów, gdy Nowakowski najpierw zablokował Eadsa, a potem zaraz trafił z dystansu.
W dogrywce mało było spokoju i opanowania ze strony obu drużyn. Torunianie, z początku prowadzili 78:75, po wolnych Cela, jednak James Bell trawił niebywale ważny rzut za trzy punkty wyrównując wynik. Kolejne dwie akcje, zamykające praktycznie rozgrywkę, to Mathews, który wyprowadził Rottweilery do przewagi 82:78.
ANWIL: Mathews 20 (1), Petrasek 14 (2), 12 zb., 5 bl., Bell 14 (2), Dimec 10, Łączyński 2 oraz Dykes 14, Nowakowski 8, Szewczyk 2, Bojanowski 0, Kowalczyk 0.
TWARDE PIERNIKI: Cel 20 (2), Diduszko 14 (2), Amigo 14, 10 zb., Roić 10, 10 zb., 9 as., Manigat 8 (2), 7 zb., 6 as. oraz Eads 8 (1), Janczak 4, Kołodziej 0, Samsonowicz 0.
Komentarze (0)