Nie miałem nigdy gorszego spotkania – tak o rozmowie z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem mówił dziś przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP Jakub Lewandowski. W ratuszu odbyła się konferencja prasowa poświęcona zmianom w oświacie postulowanym przez resort.
Nowelizacja prawa oświatowego przygotowana przez Ministerstwo Edukacji i Nauki od kilku miesięcy wzbudza kontrowersje wśród pracowników oświaty i samorządowców. Pojawiają się głosy o dążeniu do ideologizacji nauczania i ubezwłasnowolnieniu gmin przy wyborze kierujących szkołami.
Projekt zakłada wzmocnienie kompetencji kuratorów kosztem organów prowadzących placówki oświatowe, czyli gmin i powiatów. Propozycje ministerstwa zakładają zwiększenie roli kuratoriów w powoływaniu i odwoływaniu dyrektorów szkół, także kurator miałby decydujący głos w opiniowaniu dodatkowych zajęć szkolnych prowadzonych przez organizacje samorządowe. Takie zmiany budzą wątpliwości samorządowców, którzy uważają, że nowe przepisy w praktyce zniosą ich wpływ na proces kształcenia w podległych im placówkach.
Podobne obawy wyraził dziś także prezydent Włocławka. Zastrzeżenia Marka Wojtkowskiego wzbudza szczególnie zapis o zmianie składu komisji konkursowej w przypadku wyboru dyrektora placówki. Przypomnijmy, że dotąd, oprócz trzech przedstawicieli organu prowadzącego kandydaturę opiniowali przedstawiciele rady pedagogicznej, rady rodziców, związków zawodowych działających w placówce i kuratorium. O ile sam skład komisji w wyniku nowelizacji się nie zmieni, to zmieni się i to znacząco liczba posiadanych, przez poszczególne instytucje, głosów. W gremium ma zasiadać 5 przedstawicieli kuratorium, co w praktyce oznacza, że wybór dyrektora uzależniony będzie od stanowiska tego organu nadzoru. Co kuriozalne tych 5 przedstawicieli kuratora nie będzie musiało być na konkursie, ale wystarczy jeden przedstawiciel, który będzie miał 5 głosów – zauważa prezydent.
Jest to podważenie roli organu prowadzącego (…) My w tej chwili finansujemy w dużej części zadania oświatowe, natomiast nie będziemy mieć absolutnie wpływu na wybór dyrektora szkoły – podkreślił Marek Wojtkowski.
Z miejskiej kasy na utrzymanie szkół prowadzonych przez ratusz powędrowało w ubiegłym roku 90 milionów złotych, przy subwencji rządowej w wysokości 180 milionów.
Gdybym patrzył jako typowy księgowy na zadania oświatowe, to zrzekłbym się funkcji organu prowadzącego i chętnie te zadania oświatowe oddał państwu, ministrowi, kuratorowi; żeby państwo to w 100% finansowało (…) Z drugiej strony, patrząc jako przedstawiciel Gminy Miasta Włocławek, jako przeydent tego miasta, oczywiście tego nie zrobię, bo zależy mi na dobrym wykształceniu naszych dzieci i naszej młodzieży. W poszanowaniu fundamentów państwa demokratycznego, w poszanowaniu praw mniejszości (…) - mówił Marek Wojtkowski.
Zdecydowany sprzeciw prezydenta wzbudza też inna propozycja nowelizacji, mówiąca o możliwości odwołania dyrektora przez kuratora oświaty w trakcie roku szkolnego.Co prawda zmiany mówią o takiej możliwości w przypadku braku realizacji zaleceń kuratorium i konieczność wnioskowania o odwołanie do organu prowadzącego (gminy), jednak nawet jeśli samorząd nie zdecyduje się na odwołanie kierującego placówką, ten traci stanowisko „automatycznie” po dwóch tygodniach od złożenia wniosku (bez okresu wypowiedzenia). Wygaśnięcie stanowiska dyrektora stwierdzać będzie kurator.
Także kurator decydować będzie o tym, czy dane stowarzyszenie, lub organizacja mogą prowadzić zajęcia w placówce oświatowej. Taki przepis otwiera drogę do ideologizacji szkoły – alarmują NGO'sy zaangażowane w edukację dzieci i młodzieży.
Jest to przede wszystkim podważenie wolności, suwerenności i autonomii szkoły – kwituje propozycje zmian Marek Wojtkowski i ostrzega, że może pojawić się problem z naborem na funkcje dyrektorskie. Kandydaci mogą obawiać się bowiem „ubezwłasnowolnienia” przez organ nadzoru.
Obawy przed reformą nie kryje też wielu przedstawicieli środowisk uczniowskich. Te zwracają też uwagę na wypowiedzi ministra i działania (ich zdaniem) dążące do ograniczenia wolności i tolerancji w polskich szkołach:
Polska szkoła za ministra Czarnka staje się szczujnią na wszelkiego rodzaju indywidualizm, na różnorodność i osoby o innych przekonaniach, innej orientacji, czy innego wyznania nie mają czego szukać w szkole ministra Czarnka – przywołał swoje słowa z ubiegłego tygodnia Jakub Lewandowski.
Pochodzący z Włocławka przewodniczący Rady Dzieci i Młodzieży RP przy Ministerstwie Edukacji i Nauki, po ich wypowiedzeniu, został wezwany do ministerstwa na rozmowę z szefem resortu edukacji:
Nie miałem nigdy gorszego spotkania. (...)Pan minister spóźnił się 20 minut, wszedł z ogromną ilością urzędników, wywołał ogromną presję. Spędził ze mną 20 minut. Tak naprawdę to była próba wytłumaczenia przeze mnie, tego co pan minister mi zarzuca. Pan minister siedział z artykułem z Onetu, czytał zarzuty, które wobec niego skierowałem i żądał tylko i wyłącznie wyjaśnień. Pan minister nie powiedział zupełnie nic. Nie chciał usłyszeć też na temat tego co ja mam mu do powiedzenia – relacjonował przewodniczący, który pojawił się dziś na konferencji prasowej w ratuszu.
Jak dodał, kierowana przez niego Rada przez 10 miesięcy swojego funkcjonowania nie miała okazji do spotkania z szefem resortu pomimo licznych wniosków skierowanych do MEiN. Te, pozostawały bez odpowiedzi.
Komentarze (2)