Kombinezony typu „TYVECC, półmaski twarzowe z filtrem FFP-2 i FFP-3, maski chirurgiczne – o dostarczenie, między innymi, takiego sprzętu do kierowanej przez siebie placówki zaapelowała wczoraj dyrektor Wojewódzkiego Szpital Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.
Apel odbił się szerokim echem w regionie. Nic dziwnego. Bydgoska placówka jest jedną z czterech w województwie, które wyznaczone zostały do przyjmowania pacjentów zakażonych koronawirusem i jedyną, która już przyjęła takich pacjentów.
Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz zapewniał wczoraj w oświadczeniu, że środki ochrony bezpośredniej przekazywane są do szpitala „na bieżąco” i dzięki tym środkom zachowywana jest ciągłość przyjmowania pacjentów.
Cały czas w tym temacie współpracujemy z panem marszałkiem woj. kujawsko-pomorskiego, który jest organem prowadzącym szpital, a współpraca ta jest bardzo dobra – zapewniał wojewoda.
Jakkolwiek przedstawia się sytuacja w bydgoskiej lecznicy, prośba dyrektor Grażyny Welter, nie jest jedyną, jaka w ostatnim czasie pojawiła się w mediach społecznościowych. Trudno zaprzeczać, że środków ochrony osobistej jest w szpitalach za mało, gdy informują o tym lekarze i pielęgniarki z wielu zakątków kraju.
Ten konkretny przypadek zmobilizował też do działania mieszkańców regionu. Oprócz wsparcia materialnego w postaci sprzętu, ruszyły także zbiórki środków finansowych przeznaczonych na zakup środków ochrony osobistej. Jedna z nich, także we Włocławku, gdzie środki gromadzone są za pośrednictwem strony https://zrzutka.pl/.
Wesprzyjmy Wojewódzki Szpital Obserwacyjno-Zakaźny im. Tadeusza Browicza w Bydgoszczy. Szpital nie jest w stanie, ani my zagwarantować odzieży ochronnej ani maseczek, ale jesteśmy w stanie wspomóc ich finansowo - zachęca jej organizatorka Anna Kisielewska-Przyborska.
Obraz Silas Camargo Silão z Pixabay
Komentarze (0)