Koniec postępowania przed Sądem Okręgowym. 8 listopada zapadnie wyrok w sprawie tragicznego wypadku w Steklinku koło Lipna. Do wypadku, w którym zginął 11-letni chłopczyk, doszło 14 lipca 2015 roku.
Ta sprawa przykuwa uwagę opinii publicznej od lat. W niewielkim Steklinku doszło do tragedii, kiedy Stanisław G. uderzył prowadzonym przez siebie samochodem w rower, na którym jechał 11-letni Kacper. Chłopiec zginął.
W toku postępowania prowadzonego przez policję okazało się, że kierujący tego dnia nie powinien zasiadać za kierownica. Nie posiadał uprawnień i był "po użyciu alkoholu". Niemniej Sąd Rejonowy w Lipnie, przed rokiem, uznał, że do wypadku doszło z winy chłopca, który wjechał pod nadjeżdżający pojazd. Rodzice i prokuratura wnieśli apelację. Sprawa, która zbulwersowała opinie publiczną, trafiła do rozpatrzenia do włocławskiego Sądu Okręgowego.
Na pierwszej rozprawie toczonej przed włocławskim sądem, zwrócono się o wykonanie ekspertyzy uzupełniającej do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Sehna w Krakowie. Ta, dowodzi, że do tragedii mogło doprowadzić zachowanie Stanisława G., który nie poruszał się prawidłowym pasem jezdni, był pod wpływem alkoholu i poruszał się niesprawnym pojazdem. To tylko część okoliczności, jakie eksperci uznali za obciążające dla oskarżonego.
Dziś, przed Sądem Okręgowym, obrona starała się dowieść, że nikt, kto tamtego dnia znajdowałby się na miejscu oskarżonego, nie byłby w stanie zapobiec tragedii.
Faktem jest, że był po użyciu alkoholu, co miało wpływ na jego zachowanie, na jego stan emocjonalny, możliwości reagowania na zdarzenia w ruchu drogowym i możliwości obserwacyjne. To wszystko obniżyło sprawność tego kierowcy – dowodził pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Mariusz Lewandowski.
Wyrok zapadnie 8 listopada. Jeśli Sąd Okręgowy zdecyduje o słuszności apelacji sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Lipnie.
Więcej w naszym materiale wideo.
Komentarze (0)