Włocławianom grożą horrendalne rachunki za wywóz śmieci - ostrzegali przedstawiciele KWW "Włocławianie" Na wczorajszej konferencji prasowej. Prezydent odpiera zarzuty.
Zdaniem Andrzeja Pałuckiego obecne władze ratusza nie robią nic, aby zapobiec problemowi którym jest wyczerpywanie się miejsca na miejskim składowisku odpadów w Machnaczu. Jak informowała wczoraj radna Olga Krut-Horonziak miejsce na tym składowisku wyczerpie się najdalej w przyszłym roku.
Były prezydent miasta Andrzej Pałucki ostrzega, że w tej sytuacji włocławskie odpady będą musiały być wywożone do spalarni w Bydgoszczy. Będzie się to wiązać z dodatkowymi kosztami, a w ślad za tym podwyżką rachunków dla wrocławian.
Prezydent nie zgadza się z tymi zarzutami. Jak twierdzi, obawy Komitetu są bezpodstawne. Przyznaje, że problem istnieje, ale Urząd Miasta podjął już działania aby nieuniknione zamknięcie składowiska w Machnaczu nie dotknęło kieszeni mieszkańców.
Szukamy nowych rozwiązań i takim rozwiązaniem jest wykorzystanie istniejącej metropolitalnej spalarni - potwierdza Marek Wojtkowski i dodaje - Nie w Bydgoszczy, ale stacji przeładunkowej w Toruniu. Na ten temat już rozmawialiśmy. Ja rozmawiałem z prezydentem Bydgoszczy i ze spółką Pro-natura, która jest operatorem tej spalarni. Wszystko na to wskazuje, że będziemy niej skorzystać (...) będzie to taniej aniżeli przypuszczają chociażby przedstawicieli Komitetu Wyborczego "Włocławianie".
Jak zapewnia Marek Wojtkowski wynegocjowana cena jest bardzo dobra, a spółka Saniko na całym przedsięwzięciu zyska, nic nie dokładając. Jak dodaje prezydent, nie oznacza to jednak, że ratusz zaprzestał poszukiwania alternatywy dla wywozu śmieci do Torunia. Jak przyznaje trwają poszukiwania odpowiedniej lokalizacji, na którą trafić mogłyby włocławskie odpady.
Gdzie powstanie nowe składowisko? Tego nie wiadomo, jednak Marek Wojtkowski dodaje, że nie ma zamiaru przepłacać za zakup odpowiednich działek:
Nigdy nie podejmę decyzji, jako właściciel firmy, że za hektar ziemi, który moglibyśmy wykorzystać na budowę kolejnego składowiska zapłacimy pół miliona złotych. Bo to są ceny horrendalne.
Jakie będą dalsze losy włocławskich odpadów? Ile zapłacą włocławianie? Ten temat z pewnością powracać będzie w najbliższych, przedwyborczych tygodniach.
Komentarze (1)