Co prawda pogoda za oknami nie sugeruje, że w tym roku w okolicznych lasach pojawi się wysyp grzybów, podobny do ubiegłorocznego. Wydaje się jednak, że wcześniej czy później, a przypuszczalnie wcześniej, także i na Kujawach pojawią się borowiki, podgrzybki i kurki. Wraz z nimi także grzybiarze.
Dla wielu jesienne wyprawy do lasu to niemal wieloletnia tradycja, a wędrówki po zagajnikach rozpoczynają od dobrze znanych sobie, niekoniecznie innym, miejsc, w których „zawsze coś się znajdzie”. Dla innych, to okazja do tego, by urozmaicić sobie weekend, a zbieranie traktują jak dobrą zabawę.
O ile dla pierwszych wyprawa, która nie zakończy się zebraniem pełnego koszyka jest porażką, dla drugich takie niepowodzenie, nie jest niczym wartym uwagi. Oczywiście, to pierwszych nazwalibyśmy „doświadczonymi grzybiarzami” i „ekspertami w swoim fachu”, niemniej i ekspertom zdarzają się błędy, a rutyna potrafi zgubić. W pogoni za prawdziwkiem, czy gąską, jest to o tyle niebezpieczne, że może zakończyć się tragedią.
Muchomor sromotnikowy, czy szereg innych grzybów, których spożycie może spowodować w najlepszym wypadku biegunkę i wymioty, czeka na pomyłki grzybiarzy, nie rozróżniając stopnia ich doświadczenia. Co prawda, zarówno w minionym roku, jak i w trwającym sezonie, w regionie nie odnotowano zatruć, warto jednak dmuchać na zimne i trzymać się kilku żelaznych zasad, o czym przekonuje Karolina Nynca-Jankowska, rzecznik włocławskiego Sanepidu
Na pewno należy zbierać wyłącznie te grzyby, co do których nie mamy żadnych wątpliwości, że są jadalne. Zachęcamy żeby korzystać z atlasów grzybów.
Ponadto:
- Należy zbierać jedynie grzyby wyrośnięte i dobrze wykształcone, ponieważ młode owocniki nie mają wykształconych cech danego gatunku, łatwo więc o pomyłkę.
- Niedoświadczeni grzybiarze powinni zbierać jedynie grzyby rurkowe (czyli te z charakterystyczną „gąbką” pod kapeluszem). W tej grupie grzybów nie znajdziemy bowiem gatunków śmiertelnie trujących., występuje też dużo mniejsze ryzyko zatrucia, niż w przypadku grzybów blaszkowych.
- Nie zbierajmy też grzybów przy szosach, gdzie grzyby narażone są na kontakt ze spalinami.
- Pamiętajmy też, by nie rozpoznawać gatunków grzybów i i ich „jadalności” „domowymi”, „chałupniczymi” metodami, takimi jak „barwienie się na ciemno cebuli”, czy „ciemniejąca” srebrna łyżeczka włożona do gotujących się grzybów. Mitem jest też rozpoznawanie trujących gatunków „po smaku”.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt, fakt, który bagatelizujemy i mamy za mit. Wielokrotnie zdarza się nam bowiem mijać grzybiarzy z "reklamówkami" pełnymi maślaków, czy zajączków. Traktując w ten sposób świeżo zebrane grzyby, powodujemy ich zaparzanie, w konsekwencji - psucie. Na wyprawę do lasu należy więc zabrać ze sobą koszyk.
Po przyjściu z lasu grzyby należy, najlepiej bezpośrednio, wykorzystać, przerobić - mówi Karolina Nynca Jankowska - ewentualnie przez niedługi czas przechowywać w lodówce.
Pamiętajmy, że jeśli mamy wątpliwości, czy okaz jaki wylądował w naszym koszyku jest jadalny, możemy skorzystać z bezpłatnej porady w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Takiej pomocy udzielić może nam klasyfikator grzybów - w pokoju nr 20 w godzinach 7:30-11:00. W tym samym budynku, przy Kilińskiego 16 (pokój nr 15) znajdziemy też grzyboznawcę. Na stronie Sanepidu znajdziemy też krótki film pokazujący, jak bezpiecznie zbierać grzyby.
Komentarze (1)