O włos od zwycięstwa. Po dogrywce Anwil przegrywa 107:104

2018-05-17 08:26:53, Maciej Kowalczyk

Anwil rozpoczął trzeci mecz z pełną determinacją, ale zawodnicy Stelmetu również nie zamierzali łatwo oddać swojego boiska, tym bardziej, że dla włocławian ten teren jest nie zdobyty od 2013 roku. Dosłownie w ostatniej sekundzie doprowadziliśmy do remisu i dogrywki, którą jednak przegraliśmy.

Włocławianie niestety nie wykorzystali przewagi własnej hali mistrzów i do trzeciego spotkania podchodziliśmy z remisem 1:1. Mecz rozegrany w środę w Zielonej Górze mieliśmy niemal wygrany, a to za sprawą dogrywki, którą od początku prowadziliśmy. Daliśmy sobie jednak wyrwać zwycięstwo.

Od początku meczu walka była niezwykle ostra, a zawodnicy obydwu drużyn walczyli o każdy centymetr parkietu. Niesamowity mecz rozegrał Florence, który trafiał z karkołomnych pozycji zdobywając ostatecznie 34 punkty. Niestety piłka nie leżała włocławianom, którzy nie mogli wstrzelić się szczególnie jeśli chodzi o rzuty z linii za 3 punkty, w najważniejszych momentach spotkania. Po dwóch pierwszych kwartach przegrywaliśmy 45:41. W trzeciej kwarcie ruszamy od początku do ataku i na 7 minut do końca tej części spotkania wychodzimy na 3 punktową przewagę, którą jednak odpracowują zawodnicy Stelmetu po nieudanej serii prób rzutów z dystansu Anwilu. Ostatecznie tą część spotkania kończymy z wynikiem 68:63 dla Stelmetu

W czwartej odsłonie próbujemy za wszelką ceną zrównać wynik i wyjść na prowadzenie, ale po naszych udanych próbach Stelmet dorzuca niemal za każdym razem celnie za 3 punkty. Na 30 s. do końca meczu różnica punktowa cały czas 6 oczek na niekorzyść Anwilu. Pozostaje 14 sekund i dalej 6 punktów przewagi gości. Tu nastąpił niespodziewany przełom i trójka Airington z faulem. Dzięki temu zmniejszamy przewagę do jedynie 2 punktów. Dosłownie w ostatniej sekundzie Łączyński dodaje swoje punkty doprowadzając do remisu i dogrywki. Jest 90:90.

To nowy oddech dla zawodników Anwilu, którzy od razu ruszają do ataku punktując i zmuszając Stelmet do pomyłek. Jeszcze na 2 min do końca dogrywki prowadziliśmy 90:96, ale w grę wkradła się nerwowość i seria pomyłek. Rozpoczęło się od kolejnej trójki Florence-a, który zmniejszył przewagę do 3 punktów, ale dwa oczka dorzucił Sobin pięknym hakiem. Florence odpala za 3 punkty z dużej odległości i Anwil jest już tylko 2 punkty przed Stelmetem. Niestety Almeida oddaje nieprzygotowany rzut, co kończy się stratą i punktami Stelmetu. Na 50s. do końca jest remis 100:100. Od tego momentu idziemy punkt za punkt. A zaledwie na 8s wynik wynosi 105:104 dla Stelmetu. Ostatecznie wynik zostaje ustalony na 107:104 dla Stelmetu i wynik rywalizacji wynosi 2:1. Było tak blisko.

W piątek arcyważne spotkanie w Zielonej Górze i jeśli gra potoczy się po naszej myśli na dalszą część półfinały wracamy do włocławskiej Hali Mistrzów. Początek 18 maja, o godzinie 17.45. Spotkanie transmitowane będzie w telewizji Polsat Sport HD oraz w Radiu Anwil.

Stelmet Enea BC Zielona Góra – Anwil Włocławek 107:104 (21:24, 24:17, 23:22, 22:27, d: 17:14)

Stelmet Enea BC: Florence 34, Savović 19, Dragicević 17, Gecevicius 12, Zamojski 10, Koszarek 6, Hrycaniuk 4, Matczak 4, Murić 1
Anwil: Almeida 23, Sobin 18, Hosley 16, Airington 14, Nowakowski 13, Łączyński 9, Zyskowski 5, Leończyk 3, Wojciechowski 3, Delas 0, Ihring 0

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz