Dziś, pod pomnikiem Żołnierzy Armii Krajowej w Parku Łokietka odbyła się miejska uroczystość upamiętniająca 83. rocznicę agresji Związku Radzieckiego na Polskę.
17 września 1939 roku Polacy zmagali się z hitlerowskim najeźdźcą. Choć wiadomo już było, że kampania wrześniowa zakończy się porażką, opór trwał, broniła się stolica, a władze przygotowywały się do kontynuowania swojej działalności poza granicami kraju. Wtedy właśnie wschodnią granicę II RP przekracza kolejny agresor - Sowieci.
Ta agresja miała opłakane konsekwencje dla Polskiej historii, nie tylko przyspieszyła koniec walk obronnych we wrześniu 39 roku, ale stała się także początkiem gehenny dla setek milionów Polskich obywateli, którzy znaleźli się pod okupacją Związku Radzieckiego.
To był IV rozbiór Polski. Polska pochłonięta obroną swoich granic, swojej ludności otrzymała cios w plecy na bazie tajnego protokołu Ribentrop-Molovot. (…) Rosja przez lata historii niewiele się zmieniła. Ludzie się zmienili, ale mentalność nie. - mówi Marek Wojtkowski, prezydent miasta.
Wielu spośród nich zesłano na wschód, wielu zakwalifikowano jako szczególnie niebezpiecznych wrogów ludu i wtrącono do więzień NKWD, skąd często już nie wracali. Podobnie jak polscy oficerowie, którzy zgodnie z otrzymanymi rozkazami nie stawiali zbrojnego oporu sowieckim wojskom, po to, by trafić do niewoli i za pół roku znaleźć śmierć w lasach katyńskich.
Dziś, pamięć o tym wydarzeniu jest szczególnie ważna w konteście ataku Rosji na Ukraine.
Tegoroczna rocznica agresji Związku Radzieckiego na Polske odbyła się w niezwykłym kontekście - kontekście wojny na Ukrainie. Dzisiaj widzimy jakim okropieństwom poddany jest naród ukraiński. Tak jak naród polski 17 września 1939 roku – mówi Sławomir Kopyść, członek zarządu województwa kujawsko-pomorskiego.
Komentarze (0)