Historia automatów - skromne początki do gigantów rozrywki

2022-01-25 08:00:05, Artykuł partnera

Dla wielu sloty i automaty hazardowe to dalej duże maszyny z dźwignią po boku, która umożliwia uruchomienie gry i walkę o duże pieniądze. Prawda jest jednak obecnie nieco inna, a takie automaty uznawane są już za archaiczne - prędzej można spotkać je w muzeum niż w kasynie.

Co więcej, duża ilość szybkie kasyna, które pojawiają się na rynku sprawiają, że automaty muszą rozwijać się prężniej niż kiedykolwiek.

Co więcej, prężny rozwój technologii umożliwił pojawienie się wielu rodzajów automatów na rynku, nie tylko w formie fizycznej. Hitami są obecnie gry internetowe w specjalnych kasynach online, które oferują wiele ciekawych rozwiązań, przyciągając coraz więcej i więcej graczy. Co więcej, maszyny hazardowe online za pieniądze wydają się nie być ostatnim krokiem w rozwoju tej zabawy.

Cały ten rozwój jednak trwał, a początki automatów były - według niektórych - dosyć skromne. Wystarczy powiedzieć, że pierwsze sloty nie wypłacały nawet pieniędzy! W ogóle nie było szansy zdobycia na nich pieniężnych nagród - a mimo tego ludzie korzystali z nich coraz częściej i częściej. Jak zatem rozwijały się automaty hazardowe? By przybliżyć całą ich historię, musimy cofnąć się do schyłku XIX wieku.

Dzwon wolności, zaprojektowany przez mechanika

Za pierwszy prawdziwy automat przyjmuje się grę Liberty Bell. Zaprojektowana ona została przez Charlesa Feya, który w tamtych latach był mechanikiem samochodowym. Prosta budowa opierała się na jednej linii, 3 bębnach i kilku przekładniach oraz kołach zębatych - czyli na tym, na czym Fey znał się najlepiej.

W grze zobaczyć można było karciane symbole, a specjalnym był tytułowy dzwon. Zdobycie go na wszystkich 3 bębnach nagradzało grającego najwyższą możliwą wygraną - 50 centami. Obecnie nagroda taka wynosiłaby około 15 dolarów. Była to dosyć uczciwa wygrana, gdyż jedna gra kosztowała wtedy 5 centów.

Fey zaprojektował w kolejnych latach kilka podobnych automatów, które łączyły wspólne cechy, takie jak dźwignia po boku czy objaśnienie wygranych zaraz na froncie automatu. Były one też stosunkowo niewielkie, więc ustawiane były w barach na stolikach - inaczej grający musiałby wprost leżeć na podłodze, by na nich grać!

Kolejnym krokiem było zaprojektowanie automatu do pokera, który, po wpłaceniu pieniędzy, losował kombinację kart. Im lepsza kombinacja, tym większa wygrana. Automat również był produkcji Charlesa Feya i zagwarantował mu dużo rozgłosu.

Nie tak dużo jednak, jak Liberty Bell. Slot cieszył się takim zainteresowaniem, że Fey nie był w stanie produkować wystarczającej liczby gier, by sprostać zamówieniom. Nie miał do tego specjalnych narzędzi czy osób, które mogły mu pomóc. Do tego wszystko robił w swoim niewielkim garażu. To tam także zajmował się naprawą samochodów.

W międzyczasie sukcesu Feya

W podobnym okresie powstał inny automat, produkcji Sittmana i Pitta. Ten automat jako pierwszy skorzystał z kultowych symboli owoców. On jednak nie wypłacał nagród pieniężnych - te zdarzały się coraz rzadziej. Zamiast tego miejsca, w których ustawione były maszyny przygotowywały inne nagrody. Wygrać można było darmowe piwo w barze, paczkę papierosów czy przekąski. Czy były to lepsze wygrane?

Ciężko powiedzieć, jednak inny rodzaj nagród nie sprawił, że automaty były mniej popularne. Szczytem zainteresowania graczy okazał się slot, na którym można było wygrać… gumy do żucia! Te wydawane były w kilku smakach, przypisanych do rodzaju owocu, który został trafiony przez grającego. Na takich slotach zaczął pojawiać się także symbol BAR, który w wielu grach dostępny jest do dzisiaj. Gwarantował on najlepszą, największą wygraną - czyli kilka gum do żucia, a później nawet ich paczkę.

Wracając do mechanika

Sukcesu Feya nie był w stanie przewidzieć nikt. Wiele firm zgłaszało się do niego w celu wykupienia automatu, na co jednak nie zgadzał się Bawarczyk. Niestety, w czasie gdy produkował on automaty w San Francisco, hazard nie był legalny. Dlatego szybko automat przestał wypłacać pieniądze, a on sam nie mógł opatentować swojego wynalazku.

Właśnie dlatego na rynku pojawiało się coraz więcej konkurencji dla Liberty Bell, które w pewnym momencie straciło na popularności. Największym rywalem stał się Herbert Mills i jego automat “Operator Bell”. Nazwa celowo miało przypominać nazwę gry Feya - Mills był jednym z najbardziej chętnych do wykupu małej firmy Charlesa.

Gra Herberta Millsa była ustawiana w salonach, sklepach czy kręgielniach i pubach, wypłacając niewielkie nagrody związane z miejscem, w którym stała. Działała na podobnych zasadach co inne automaty w tym czasie.

 

Kolejny krok

Na prawdziwą rewolucję trzeba było czekać aż do czasów powojennych. Zasadnicza zmiana przyszła w roku 1964, kiedy to na rynku pojawił się pierwszy automat z elementami komputerowymi. Najważniejszą - dla właścicieli kasyn, ale i grających - był fakt, że do automatu można było wrzucić kilka monet jednocześnie. Komputer automatu rozpoznawał wrzuconą wartość, sumował ją, a następnie przypisywał do konta grającego obecnie.

Dzięki temu automat Money Honey, bo to o nim teraz mowa, oferował znacznie większe wygrane dla grającego, ale jednocześnie mógł kosztować znacznie więcej - tym samym zwiększając zyski właściciela. Gra była ogromnym sukcesem także z innych powodów.

Slot posiadał efekty dźwiękowe i świetlne, dzięki czemu rozgrywka na nim znacznie różniła się od istniejących już automatów. Te często różniły się od siebie detalami, nie wspominając już o przebiegu rozgrywki. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre elementy - na przykład wyświetlacz - pozostały dalej bez zmian. Grę również uruchamiało się dźwignią po jednym z boków automatu.

Następną dużą zmianę przyniósł rok 1976. To właśnie wtedy na rynku pojawił się automat Fortune Coin. Nazywany jest on pierwszym prawdziwym, cyfrowym automatem. Posiadał w sobie nie tylko lepszy komputer, oferujący większą pamięć czy moc obliczeniową. Jego głównym atutem był wyświetlacz, który zbudowany był ze specjalnie zmodyfikowanego telewizora sony. 19-calowy ekran pokazywał kolorowe symbole, informował grającego o wygranej i przegranej. Z niewielkich głośników do grającego dochodziły różne dźwięki, często towarzyszące akcją na ekranie.

Oba te automaty były niekwestionowanymi hitami i w czasach swojej świetności zajmowały większość powierzchni praktycznie wszystkich kasyn na świecie. Późniejsze wersje automatu Fortune Coin zaczęły także odchodzić od dźwigni, którymi uruchamiano grę. Sposobem na rozpoczęcie rozgrywki, ale i wybranie kwoty gry, stawały się guziki, umieszczane na przednim panelu automatu. Na początku zmiana ta nie podobała się graczom, ci jednak szybko zmienili zdanie i przyzwyczaili się do nowego sposobu sterowania.

Wydawać by się mogło, że jest to nieistotna zmiana, prawda jest jednak nieco inna. Dzięki temu znacznie zmniejszono koszty utrzymania automatów. Najbardziej wadliwym elementem każdego z nich była właśnie dźwignia. Zbyt mocno pociągnięta, uderzona czy nawet szarpana często kończyła poza automatem. Co więcej, była ona podatna na inne uszkodzenia, a także psuła się sama z siebie. Przez to wiele gier musiało być naprawianych czy wymienianych na nowe. Dla wielu salonów były to ogromne koszta.

Przejście w internet

Na kolejnym etapie sloty zaczęły przechodzić do rzeczywistości wirtualnej. Koniec poprzedniego wieku to szybki rozwój internetu na świecie, który sprawił, że zaczęło pojawiać się coraz więcej automatów. Te umieszczane są w specjalnych kasynach internetowych. Do ich działania potrzebne jest spełnienie kilku warunków, po czym dopiero wtedy mogą udostępniać one legalnie gry hazardowe, w których można wygrać prawdziwe pieniądze.

Przeniesienie automatów do sieci pozwoliło twórcom na eksperymentowanie z każdym elementem slotu. Przede wszystkim zaczęło pojawiać się coraz więcej tematyk takich gier - wcześniej były to głównie sloty z owocami czy symbolami numerycznymi. Teraz gry hazardowe mogą być oparte o znane filmy, książki czy o wymyślone tematy, takie jak wróżki, mitologie i wiele, wiele więcej. Hitami zawsze są gry o Egipcie, Azji oraz dzikim zachodzie.

Umieszczenie automatu w internecie zdejmuje także ograniczenie w kwestii budowy. Sloty wirtualne mogą mieć nieograniczoną wręcz liczbę linii, mogą dodawać nowe bębny, oferować specjalne tryby. Dlatego właśnie szybko przegoniły one w zaawansowaniu klasyczne automaty stacjonarne.

Co więcej, często gry takie oferują także darmowe wersje testowe. W takich grach demo nie można wygrać pieniędzy, ale można grać bez większych ograniczeń ile tylko się chce. To dobry sposób na zapoznanie się z automatem przed grą o prawdziwą stawkę - coś, czego kasyna stacjonarne nie oferują.

Rozważna rozgrywka

By kasyna internetowe operowały legalnie muszą też informować, w jaki sposób radzić sobie z uzależnieniami od hazardu. Prawda jest w tej kwestii dosyć ponura - łatwość dostępu do gier hazardowych sprawiła, że łatwiej jest popaść w takie uzależnienie. Jak sobie z tym poradzić? Jest na to kilka sposobów, ale najważniejsze jest ustalenie granicy wydawania pieniędzy. Granicy, której należy się mocno trzymać - w innym przypadku nie ma ona większego sensu.

W ten sposób możesz jasno określić, ile jesteś w stanie wydać na rozgrywkę na internetowych slotach. Oprócz tego warto jest też robić regularne przerwy i przede wszystkim traktować gry jako zabawę, a nie jako źródło koniecznego dochodu. W ten sposób znacznie lepiej będzie ci się grało, a przy okazji będzie to też bezpieczniejsze dla twojego budżetu.

Co przyniesie przyszłość?

Spójrzmy teraz nieco dalej w przyszłość i to, jak może ona wpłynąć na rozwój automatów. Wydawać by się mogło, że ciężko jest pójść z tego miejsca gdzieś dalej, zrobić coś więcej. Oczywiście, twórcy automatów prześcigają się w wymyślaniu nowych motywów dla swoich gier, dodają do nich rozbudowane opcje i dodatkowe tryby. To jednak wszystko - w dużej mierze - już widzieliśmy.

Kolejnym krokiem w rozwoju kasyn w najbliższych latach wydaje się technologia VR. Obecnie jedna z największych firm zajmujących się tworzeniem gier i oprogramowania do kasyn online - Microgaming - ciężko pracuje nad stworzeniem pierwszych slotów przeznaczonych w pełni do rzeczywistości wirtualnej z możliwością grania o prawdziwe pieniądze.

Dzięki temu jeszcze łatwiej będzie się przenieść do kasyna i poczuć jak w prawdziwym, stacjonarnym punkcie, grając na swoich ulubionych automatach. Teraz jest to jednak dopiero wczesny prototyp.

Innych gier hazardowych jako oprogramowanie VR można znaleźć wiele, żadna produkcja jednak nie oferuje na razie rozgrywki o realne stawki, a także nie jest wyposażona w wiele funkcji. Co więcej, dużo takich gier skupia się na produkcjach stołowych, takich jak gry karciane czy ruletki. Microgaming zapowiada, że ich gra będzie slotem, jeszcze bardziej rozbudowanym niż to, co już dzisiaj można znaleźć w kasynach online.

Hazardziści z całego świata będą jednak musieli jeszcze trochę poczekać na tę rewolucję. Najbliższy rok na pewno przyniesie kolejne sukcesy w tej branży i jej internetowej gałęzi, więc kto wie - być może ta ogromna rewolucja nadejdzie bliżej niż nam się może wydawać. W końcu na początku lat 90 ubiegłego wieku nikt nie wierzył w sukces kasyn internetowych!

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz