Rewelacja tegorocznych rozgrywek, ekipa Czarnych Słupsk, pokonała włocławian w Hali Mistrzów. Tym razem Rottweilerom zabrakło skuteczności.
Początek piątkowego spotkania pokazał, że Czarni pojawili się we Włocławku by sprawić kolejną niespodziankę. Wyrównana pierwsza kwarta, w której żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większego prowadzenia gospodarzy, zakończyła się trzypunktowym prowadzeniem Anwilu. Po przerwie kolejne punkty dołożył Dykes i można było mieć nadzieję, że gospodarze "przejmą" mecz. Nic takiego się jednak nie stało. Czarni konsekwentnie ograniczali poczynania liderów Anwilu i zbliżali się do włocławian by po dwóch minutach wyjść na prowadzenie. Od tej pory to oni kontrolowali wynik utrzymując niewielkie prowadzenie. Dopiero w trzeciej kwarcie Anwil zdołał odzyskać korzystny wynik. Jednak już po chwili Czarni odskoczyli na kilka punktów, dzięki celnym rzutom zza łuku.
Włocławianie nie poddawali się i choć ekipa ze Słupska w czwartej kwarcie zdołała wywalczyć przewagę sięgająca 10 punktów to skuteczne akcje w obronie pozwoliły na "powrót" Anwilu. Na dwie minuty przed końcem gospodarze wrócili na prowadzenie. Ponownie jednak jedynie na chwilę, bo celną trójką popisał się Musiał.
Anwil miał jeszcze szansę na zwycięstwo w tym spotkaniu, jednak błędy w wyprowadzaniu akcji przekreśliły te nadzieje. Sensacja stała się faktem. Anwil przegrał z Czarnymi 75:80.
Komentarze (0)