Podczas tej sesji Rady Miasta nie brakowało emocjonalnych wystąpień. W ogniu krytyki, podczas nadzwyczajnego posiedzenia znalazła się dyrektorka włocławskiego szpitala Karolina Welka. Radni krytykowali ją między innymi za politykę personalną lecznicy. Kierującej placówką bronił obecny na obradach marszałek województwa, określając zarzuty mianem „zbijania politycznego kapitału”.
Sytuacja we włocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym od lat przykuwa uwagę włocławian, także radnych. Wyjątkowo mocno głosy na temat sytuacji w lecznicy rozbrzmiały w ostatnich tygodniach, kiedy okazało się, że z placówką żegnają się kolejni lekarze a braki kadrowe ograniczają możliwość przyjęć pacjentów na oddziały.
Choć dyrektor Welka na niedawnym spotkaniu z mediami tłumaczyła, że problem ze skompletowaniem kadry jest powszechny dla polskiej służby zdrowia i wskazywała, że lekarze dokonują niemal nadludzkich wysiłków, by szpital mógł normalnie funkcjonować, to te tłumaczenia nie przekonały radnych.
Pod koniec sierpnia radni Nowej Lewicy zdecydowali się na przesłanie do marszałka Piotra Całbeckiego (to właśnie Urzędowi Marszałkowskiemu podlega włocławska placówka) propozycji odwołania dyrektorki z pełnionej funkcji. Radni wskazywali, że stosunki pomiędzy kierownictwem placówki a personelem są coraz gorsze a to rzutuje na kłopoty kadrowe placówki. Podobnego zdania byli też radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy złożyli propozycję by radni wszystkich opcji podpisali się pod listem do marszałka w celu podjęcia „zdecydowanych działań” i zaprzestania prób „zamiatania problemów pod dywan”. Ostatecznie do podpisania listu nie doszło, w zamian, na ubiegłotygodniowej sesji, radni zdecydowali o zaproszeniu Piotra Całbeckiego na nadzwyczajne posiedzenie rady. Marszałek pojawił się we Włocławku dziś, wysłuchując zarzutów pod adresem kierownictwa placówki:
Nadal chcemy dymisji Pani Dyrektor – mówił jeszcze przed rozpoczęciem obrad radny Piotr Kowal z Nowej Lewicy – Choć nie jest przyczyną wszelkich problemów, bo problemy w systemie ochrony zdrowia są przede wszystkim systemowe, dotyczą całego kraju, to jednak ten problem interpersonalny, który narasta w szpitalu, chyba nie może być rozwiązany w inny sposób niż dymisja Pani Dyrektor.
W podobnym duchu wypowiadał się radny Janusz Dębczyński z Prawa i Sprawiedliwości:
Uważamy, że nie jest to już czas na rozmowy i dywagacje, tylko czas na podjęcie radykalnych kroków przez zarządzającego szpitalem (…) tak żeby nie narażać naszych mieszkańców na utratę zdrowia i życia poprzez dezorganizację szpitala, fatalne zarządzanie, przede wszystkim złą atmosferę, która prowadzi do tego, że lekarze i inni pracownicy medyczni i niemedyczni szpitala nie chcą w nim pracować – mowił radny.
Podobne głosy padały także podczas dyskusji, gdzie oprócz radnych głos zabierali także mieszkańcy miasta. Gorzkich słów nie szczędził dyrekcji także Jacek Korecki, do niedawna dyrektor medyczny placówki.
Ze szpital odeszło ponad 30 lekarzy (...)odeszła inteligencja medyczna szpitala Panie Marszałku, medyczna, ale też miasta. Odeszły autorytety medyczne. Odszedł dyrektor medyczny, który był przede mną (…) Odszedł szef kardiologii inwazyjnej, odeszła szefowa kardiologii inwazyjnej, odszedł kierownik, czy ordynator, z okulistyki Proszę Państwa, odszedł ordynator z intensywnej terapii, odszedł ordynator z chirurgii, odszedł ordynator z neurologii (…). Panie marszałku, niech ktoś to szaleństwo wreszcie przerwie. Rządy w szpitalu opierają się na manipulacji i niszczeniu nieprzychylnych pracowników – mówił.
Z zarzutami o tworzenie „złej atmosfery” w lecznicy, nie zgadzali się obecni na sesji obecni pracownicy szpitala.
Ze swojej strony i myślę, że w imieniu ratowników medycznych mogę się wypowiedzieć tylko w jeden sposób: pozytywnie wobec dyrekcji szpitala, ze względu na to, że dyrekcja szpitala stanęła na wysokości zadania w sytuacji, kiedy mieliśmy ten czas trudny dla nas, czyli czas pandemii – mówił kierownik stacji pogotowia ratunkowego Przemysław Kożan spytany o ocenę dyrekcji – Byliśmy zabezpieczeni w środki ochrony indywidualnej, co dla nas jest bardzo ważne. Osobiście, po interwencjach dyrekcji jeździłem do Bydgoszczy, zeby przywieźć 10, 15, 20 kombinezonów, bo nie nie były dostępne nigdzie w całej Polsce – podkreśla.
W podobnym tonie wypowiadali się też inni zaproszeni na spotkanie medycy, aktualnie pracujący w szpitalu, podkreślając zaangażowanie dyrekcji w pracę placówki.
W wypowiedziach radnych dominowały jednak oskarżenia. Nie tylko pod adresem dyrekcji. Janusz Dębczyński zarzucał samorządowi województwa, że Włocławek jest dyskryminowany, czego przejawem ma być jego stosunek do włocławskiego szpitala.
Z tymi i innymi zarzutami wobec lecznicy i samorządu nie zgadzal sie marszałek Piotr Całbecki, apelując jednocześnie o uspokojenie sytuacji.
Są tacy, którzy ją rozgrzewają i próbują zbijać jakiś kapitał polityczny – takie mam wrażenie – na tej trudnej sytuacji.
Marszałek podkreślał, że Urząd pracuje nad rozwiązaniami, które mają rozwiązać problemy kadrowe włocławskiego szpitala. Jednak jego zdaniem kłopoty WSS biorą się też z innego powodu:
Jeśli w okolicy to jest jedyny SOR (szpitalny Oddział Ratunkowy), który funkcjonuje to jest najbardziej obciążony szpital w całym regionie pod względem ilości najtrudniejszych pacjentów – podkreślał – Proszę sobie wyobrazić, że w Toruniu SOR obsługuje o połowę mniej pacjentów niż Włocławek; nie mówiąc już o Bydgoszczy.
Jak zauważał marszałek w takich warunkach trudno o normalne funkcjonowanie szpitala, borykającego się na dodatek z problemami kadrowymi. Nie bez znaczenia, zdaniem Piotra Całbeckiego, są problemy z którymi boryka się cała Polska służba zdrowia, związane z systemem opieki zdrowotnej.
Podobnego zdania jest Marek Wojtkowski:
Sytuacja służby zdrowia w Polsce jest dramatycznie trudna. Szpital we Włocławku, nie jest oddzieloną wyspą – wskazywał – To jest pokłosie wielu lat tej polityki w dziedzinie ochrony zdrowia, z którą nie poradziły sobie żadne rządy. Prezydent zwracał uwagę, że w kraju brakuje 60 tysięcy lekarzy, a problemy kadrowe dotyczą też pielęgniarek, położnych i innych zawodów medycznych. Sytuacja ta w połączeniu z pandemią koronawirusa doprowadziła jego zdaniem do „zapaści służby zdrowia”, na co wskazują także statystyki zgonów w Polsce.
Prezydent apelował o stonowanie emocji podczas debaty i podkreślał, że szpitalowi we Włocławku „potrzebny jest spokój”. Jego zdaniem ich podsycanie szkodzi wizerunkowi lecznicy i negatywnie wpływa na możliwość pozyskiwania kadry.
Komentarze (0)