Strzelanina w Brześciu. Akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego

2021-01-11 12:07:36, Q4.pl

Od ataku w Brześciu Kujawskim minęło już ponad półtora roku. Życie w szkole, którą zaatakował były uczeń wraca do normy. Dziś wiemy już, jak atak ten zmienił funkcjonowanie placówki. Przeciwko sprawcy wystosowano także akt oskarżenia.

Napastnik to były uczeń tej szkoły. Osiemnastoletni wtedy mężczyzna wkroczył do budynku uzbrojony w rewolwer czarnoprochowy, własnoręcznie wykonane ładunki wybuchowe, oraz noże. Marek N. przyjechał do szkoły na rowerze, po czym niezauważony wszedł na dach sali gimnastycznej, a następnie przez okno na drugie piętro.

Jedną z własnoręcznie wykonanych petard wrzucił do sali, w której odbywały się zajęcia. W klasie, poza nauczycielem przebywało wtedy 17 uczniów. Po eksplozji, oddał on 3 strzały w kierunku osób uciekających z sali lekcyjnej. Dwa pociski ugodziły 11-letnią dziewczynkę, która została potem przetransportowana ratownictwem lotniczym do Torunia. Po nieudanej detonacji kolejnych dwóch ładunków wybuchowych, oddał on kolejne 3 strzały z rewolweru w kierunku woźnej, która próbowała interweniować słysząc krzyki uczniów. Pracownica szkoły trafiła do szpitala we Włocławku.

Nie wiemy jakie motywy kierowały napastnikiem. Wiemy natomiast, że młody mężczyzna już rok przed atakiem terrorystycznym zaatakował uczniów ostrym narzędziem na boisku szkolnym w Brześciu. Obyło się wtedy bez ofiar, natomiast sam napastnik trafił do szpitala psychiatrycznego.

Nastolatek miał wykazywać zainteresowanie "tematyką związaną z zamachami o charakterze terrorystycznym w szkołach, bronią palną w tym czarnoprochową, materiałami wybuchowymi oraz szeroko pojętą przemocą".

Z opinii biegłych wynika, iż oskarżony w chwili czynu był poczytalny i może odpowiadać za zarzucane mu przestępstwa przed sądem. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Sami uczniowie placówki przez prawie rok byli pod opieką psychologiczną. Na chwilę obecną żadnej z nich nie uczęszcza do specjalisty, jednak cały czas istnieje możliwość spotkania się z psychologiem szkolnym. W szkole odbywały się także zajęcia z programu „Azyl, Zapobiegać-Przetrwać”. Działania te były okazją do sprawdzenia w pierwszej kolejności wiedzy, a następnie umiejętności postępowania w sytuacji kryzysowej jaką jest atak terrorystyczny i wtargnięcie do placówki uzbrojonego w broń palna napastnika.

Nie są to jednak jedyne środki zapobiegawcze, które zastosowała placówka, jak mówi dyrektor szkoły:

Nie można wejść teraz bezpośrednio na dach. Mamy większe zabezpieczenie przy wejściu do szkoły; są karty magnetyczne. Każde dziecko posiada kartę magnetyczną. Rodzice u nas nie mają kart magnetycznych, osoby z zewnątrz także nie. Tylko pracownicy i uczniowie. Poza tym, na dyżurce zawsze znajduje się ktoś z pracowników obsługi, gdzie osoby wchodzące muszą okazać dowód osobisty i wpisać się do księgi wejść do szkoły (…) do szkoły można wejść tylko jednym wejściem – mówi Danuta Kuczyńska

Komentarze (0)


Dodaj swój komentarz