W sobotę, na cmentarzu przy al. Chopina we Włocławku odbył się pogrzeb Dariusza Zielińskiego, starszego inspektora z włocławskiej Straży Miejskiej. Zmarł on w wyniku potrącenia na przejściu dla pieszych.
Ta tragiczna historia rozpoczęła się 19 grudnia, kiedy to rodzina strażnika miejskiego poprosiła lokalne media o pomoc w odnalezieniu mężczyzny. Dzień wcześniej, w godzinach wieczornych, wyszedł on z domu bez telefonu i od tamtego momentu nie nawiązał żadnego kontaktu z rodziną.
Następnego dnia okazało się, że mężczyzna został poszkodowany w wypadku samochodowym, który miał miejsce w piątek, 18 grudnia. Wtedy to kierowca Mazdy potrącił pieszego na przejściu dla pieszych na ulicy Wienieckiej. Kierowca udzielił pierwszej pomocy mężczyźnie i wezwał służby ratunkowe. Funkcjonariusze policji ustalili, że wina leżała po stronie kierowcy, który tłumaczył się faktem, iż mimo niskiej prędkości z którą jechał, nie zdążył zareagować, ponieważ pieszy ubrany był na czarno.
Strażnik miejski trafił w ciężkim stanie do włocławskiego szpitala. Był przytomny, jednak odniósł poważne obrażenia głowy.
Niedzielnego poranka, 20 stycznia, rodzina Dariusza Zielińskiego rozpoznała go na zdjęciach i udała się do szpitala. Mężczyzna stracił jednak pamięć.
Mimo pomocy lekarzy, mężczyzny nie udało się jednak uratować. 3 stycznia 57-latek zmarł w szpitalu we Włocławku.
W ubiegłą sobotę, na cmentarzu przy al. Chopina odbył się jego pogrzeb. Obecna była nie tylko rodzina zmarłego, czy przyjaciele i znajomi. Na miejscu obecne była także delegacje Straży Miejskiej, policji, bractw rycerskich, bractwa kurkowego, oraz przedstawiciele ratusza; prezydent Marek Wojtkowski i Stanisław Wawrzonkoski – przewodniczący Rady Miasta.
Komentarze (0)