To nie odwaga, to nie jest pokazanie jaki jestem dzielny i nie boje się wirusa. To jest lekceważenie tego, ze mogę zakazić innych. To jest objaw egoizmu – mówił dziś na konferencji prasowej minister Łukasz Szumowski, komentując coraz częstsze przypadki łamania nakazu zakładania maseczek w przestrzeni publicznej.
Kolejne łagodzenia rygorów epidemiologicznych wpływają na to, że czujemy się „bezpieczniejsi” i coraz częściej lekceważymy dotychczas obowiązujące zasady bezpieczeństwa. Na ulicach polskich miast, w parkach i na bulwarach panuje coraz większy ruch i coraz częściej spotkać można osoby „swobodnie” podchodzące do nakazów:
Wczoraj do pracy jechałem rowerem. Ogromna rzesza ludzi na ulicy albo nie ma maski w ogóle, albo ma zsuniętą maskę na brodę. Szanowni Państwo, to nie jest odwaga, to nie jest pokazanie jaki jestem dzielny i nie boje się wirusa. To jest lekceważenie tego, ze mogę zakazić innych. To jest objaw egoizmu – podkreślał Łukasz Szumowski.
Minister Zdrowia zaapelował o to, by nie lekceważyć obowiązujących przepisów i zakładać maski w przestrzeni publicznej. Jak tłumaczył, kiedyś ich zakładanie nie było konieczne, jednak teraz, gdy liczba zakażonych wynosi 300 na milion mieszkańców ( a biorąc pod uwagę liczbę nosicieli bezobjawowych może być jeszcze wyższa) noszenie masek jest konieczne by chronić innych.
Minister @SzumowskiLukasz w #KPRM: Wczoraj w drodze do pracy widziałem, że ogromna liczba osób nie ma maski lub ma maskę osuniętą na brodę - to nie jest odwaga. To jest lekceważenie, że mogę zarazić innych. To objaw egoizmu. Apeluję: zakładajmy maski.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 29, 2020
O to samo prosił dziś także premier Mateusz Morawiecki. Podkreślał, że kolejne etapy łagodzenia restrykcji epidemiologicznych mogą być wdrożone tylko w przypadku postępów w walce z koronawirusem. Te zaś zależą, między innymi, od samych mieszkańców i tego w jaki sposób dbają o bezpieczeństwo swoje i innych.
Planowany etap III i etap IV luzowania obostrzeń zależą od analizy szeregu czynników. Oprócz liczby zakażonych będzie także analizowane procentowe obłożenie wolnych łóżek w szpitalach, czy procentowe wykorzystanie liczby respiratorów w placówkach. Oprócz tych wskaźników, brane będą pod uwagę współczynniki typowo epidemiologiczne – zarówno liczba nowych przypadków i ozdrowieńców, jak i współczynnik R, który w przypadku Polski zbliża się do wartości 1 (Oznacza on liczbę zakażonych przez jednego nosiciela koronawirusa. Przykładowo współczynnik równy dwa oznacza, ze jedna chora osoba zakaża dwie kolejne, w przypadku R=1 mamy do czynienia ze stabilizacją epidemiologiczną, jednak dopiero „zbicie” R poniżej tej wartości oznacza opanowanie epidemii).
Choć sytuacja w Polsce jest w tej chwili stabilna, nie sposób przewidzieć jak rozwinie się w najbliższych dniach i tygodniach. Pozytywne informacje, dotyczące choćby liczby osób wyleczonych (która dobowo przekroczy dziś najprawdopodobniej liczbę nowych zakażeń) nie oznaczają jeszcze sukcesu w walce z SARS-CoV-2.
Obraz Vesna Harni z Pixabay
Komentarze (1)