
W meczu 3. kolejki ORLEN Basket Ligi AMW Arka Gdynia pokazała swoją ofensywną siłę, pokonując włocławian 108:98. Spotkanie obfitowało w efektowne akcje i popisy strzeleckie, co niekoniecznie cieszy włocławskich kibiców.
Początek meczu należał do Jakuba Garbacza, którego celne rzuty z dystansu pozwoliły Arce szybko objąć prowadzenie 24:33 po pierwszej kwarcie. Gdynianie, napędzani przez Jarosława Zyskowskiego i Kamila Łączyńskiego, konsekwentnie budowali przewagę. W drugiej kwarcie Arka nadal błyszczała w ataku – po rzucie Luke’a Barretta różnica wynosiła już 12 punktów. Mimo prób Elvara Fridrikssona, Anwil nie potrafił zatrzymać rozpędzonych gości, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:63.
Po przerwie drużyna trenera Mantasa Cesnauskisa zdominowała wydarzenia na parkiecie. Seria 0:11, zwieńczona kolejną trójką Garbacza, pozwoliła Arce odskoczyć na 21 punktów. Mike Okauru również dołożył swoje, a po trzech kwartach było 71:89. W ostatniej części gry Anwil podjął próbę odrobienia strat – dzięki Michałowi Kołodziejowi i Michałowi Michalakowi, a także trójce Fridrikssona, przewaga Arki zmalała do 10 punktów. Kluczowe rzuty Zyskowskiego i Rameya w końcówce zapewniły jednak gdynianom pewne zwycięstwo.
Najlepszym graczem spotkania był Jakub Garbacz, który zdobył 23 punkty. Po stronie Anwilu tyle samo punktów zanotował Isaiah Mucius, dodając 5 zbiórek i 3 asysty, ale to nie wystarczyło, by zatrzymać rozpędzoną Arkę.
Komentarze (0)